Euro 2020. Dariusz Szpakowski w ogniu krytyki po meczu Szwecja-Polska. TVP się tłumaczy
Nie będziemy najlepiej wspominać Euro 2020. Reprezentacja Polski szybko odpadła z turnieju, a w ostatnim meczu fazy grupowej przegrała ze Szwecją, czym przypieczętowała swój los. Kibice są rozczarowani nie tylko postawą piłkarzy. W ogniu krytyki znalazł się Dariusz Szpakowski, który komentował mecz Szwecja-Polska na antenie TVP. Po fali negatywnych komentarzy internautów głos zabrał Marek Szkolnikowski. Jednak ogień wcale nie został całkiem ugaszony. Rozpalił się na na nowo teraz, kiedy to ogłoszono rozpiskę komentatorów na kolejne mecze. I zrobiła się niemała afera...
Nie tak to miało być. Polacy podczas Euro 2020 zdobyli zaledwie jeden punkt i po trzech meczach fazy grupowej pożegnali się z turniejem. Najpierw niespodziewanie i w fatalnym stylu przegrali ze Słowacją, później zrehabilitowali się w zremisowanym meczu z Hiszpanią, aż w końcu brakło im szczęścia i, jak ocenił Robert Lewandowski, umiejętności w pojedynku ze Szwecją.
Reprezentacja Szwecji pokonała biało-czerwonych 3:2 i pewnie awansowała do następnego etapu turnieju. A my wracamy do domu w niezbyt dobrych humorach i z ogromnym niedosytem.
Kibice mają sporo do zarzucenia kadrowiczom Paula Sousy. Wielu fanów słusznie oczekiwało, że wyniki będą zdecydowanie lepsze. A rykoszetem dostaje się też innym, chociażby... Dariuszowi Szpakowskiemu.
To właśnie on i Andrzej Juskowiak komentowali w TVP ostatni mecz Polaków na Euro 2020. "Szpaku", choć bardzo zasłużony i doświadczony przed mikrofonem, popełniał sporo błędów, które rozsierdziły widzów. Zdaniem fanów nie potrafił też zbudować odpowiedniej atmosfery.
Internet zalała fala negatywnych komentarzy pod adresem dziennikarza. Kibice nie pozostawili na nim suchej nitki. W 60. minucie spotkania, przy wyniku 2:0 dla Szwecji, Szpakowski ogłosił, że jest już "po meczu", co według internautów, było wielkim nietaktem i brakiem szacunku do pracy piłkarzy. A to nie jedyne zarzuty pod adresem komentatora.