Euro 2020. Grzegorz Krychowiak kaja się na konferencji prasowej, ojciec broni go przed atakami
Grzegorz Krychowiak był jednym z antybohaterów meczu Polska-Słowacja. Mocno przyczynił się do porażki naszych kadrowiczów. Po tym, jak zobaczył czerwoną kartkę i zszedł z boiska, rywale reprezentacji Polski zdobyli zwycięską bramkę. "Krycha" nie chował głowy w piasek podczas niedawnej konferencji prasowej. Przyznał, że po tym, co stało się w czasie meczu, nie mógł spać, bardzo to przeżywa. W rozmowie z mediami głos zabrał również jego ojciec.
Miało być pięknie, wyszło jak zawsze. Kadrowicze Paula Sousy rozczarowali kibiców i przegrali z reprezentacją Słowacji 2:1 w swoim pierwszym meczu na Euro 2020. Nie tylko wynik był fatalny. W ogóle gra i postawa naszych piłkarzy wołała o pomstę do nieba.
Zawiedli wszyscy, a zwłaszcza liderzy drużyny, a wśród nich Grzegorz Krychowiak, jeden z najbardziej doświadczonych reprezentantów Polski. Kwintesencją jego słabej postawy było zarobienie drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej, kartki. W 62. minucie spotkania piłkarz opuścił boisko, przez co zespół przez resztę meczu musiał grać w osłabieniu. A siedem minut po zejściu "Krychy" stracił bramkę na 2:1.
Grzegorz wziął udział w konferencji prasowej, podczas której tłumaczył się przed dziennikarzami. Nie chował głowy w piasek i "wziął na klatę" to wszystko, co przytrafiło mu się w poniedziałkowym meczu. Mówił, że noc z poniedziałku na wtorek była dla niego bardzo trudna.
Dodał, że najlepszą szansę na odkupienie win kadrowicze będą mieli podczas meczu z Hiszpanią.
Mecz Polska-Słowacja oglądało wielu naszych rodaków i bliskich piłkarzy. Wśród nich był ojciec Grzegorza, Edward Krychowiak. W rozmowie z TVN24 przyznał, że jego syn mocno osłabił drużynę.
Ocenił też, że "syn bardzo chciał wygrać ten mecz". I że po początku drugiej połowy, kiedy to Polacy strzelili gola, "powiało optymizmem".