Euro 2020. Piłkarze reprezentacji Polski rozczarowali kibiców po meczu. Uciekają przed fanami?
Polacy mocno rozczarowali postawą i przede wszystkim wynikiem podczas swojego pierwszego meczu na Euro 2020. Przegrali ze Słowacją 2:1 i mocno skomplikowali sobie sytuację w grupie. Co więcej, zawiedli kibiców nie tylko rezultatem spotkania, ale i zachowaniem po meczu. Do Trójmiasta wrócili w grobowych nastrojach. Odwołano zaplanowaną wcześniej imprezę, bo raczej nie było czego świętować. Teraz wychodzą szczegóły.
Nie tak miał wyglądać nasz początek na Euro 2020. Kibice spodziewali się, że reprezentacja Polski wygra z pierwszym meczu ze Słowacją i zgarnie tak ważne trzy punkty. Stało się inaczej i zanotowaliśmy porażkę w fatalnym stylu.
Jak ujawnia Onet, po meczu w Sankt Petersburgu doszło do niemiłej sytuacji. Wedle zwyczaju piłkarze podchodzą do sektora kibiców, którzy to przejechali setki kilometrów, by im kibicować, aby podziękować za doping. Po spotkaniu ze Słowacją tak się jednak nie stało. Fani kadrowiczów Paula Sousy nie doczekali się takiego gestu ze strony zawodników.
Zresztą już podczas samego meczu stosunki na linii kibice-reprezentacja zostały schłodzone. Według obecnych na stadionie dziennikarzy fani w pewnym momencie dobitnie dali sygnał zawodnikom, czego od nich oczekują. "Polska grać! k... mać!" - mieli krzyczeć.
Jak relacjonuje "Fakt", sytuacja wcale nie poprawiła się po przylocie reprezentantów do Trójmiasta.
Tabloid zrelacjonował też, jak wyglądał powrót kadry do hotelu. W planach była ponoć impreza, miał przygrywać DJ. Ale wszystko się zmieniło, nie było nastroju do zabawy. Nie ma przecież czego świętować.
Ostatnio na Polsat Plus Arenie Gdańsk odbył się otwarty trening reprezentacji Polski. Piłkarzy przywitało trochę gwizdów, ale były też liczne brawa. Być może zatem jeszcze nie wszystko stracone i uda się odbudować dobre relacje z fanami?