Ewa Bem opowiedziała o bolesnej stracie. Po słowach córki nie mogła ukryć wzruszenia
Ewy Bem (74 l.) życie ostatnio nie oszczędzało. Po ogromnej tragedii, która dotknęła jej rodzinę w 2017 roku, artystka zawiesiła karierę, wydawało się, że już na zawsze. Przez kilka kolejnych lat zmagała się z problemami zdrowotnymi, a w styczniu tego roku spadł kolejny cios. W „halo tu polsat” Bem opowiedziała, jak wygląda jej codzienność po śmierci ukochanego męża. Z kolei jej córka, Gabriela, we wcześniej przygotowanym materiale podzieliła się swoim wspomnieniem o ukochanym tacie.
Ewa Bem i Ryszard Sibilski przeżyli razem 45 lat, z czego 30 jako małżeństwo. To właśnie mąż był jej oparciem w trudnym czasie, gdy starsza córka artystki, Pamela Bem-Niedziałek usłyszała druzgocącą diagnozę. Lekarzom udało się przedłużyć jej życie o 2 lata.
Po śmierci córki artystka pogrążyła się w żałobie i nie chciała nawet słyszeć o koncertowaniu czy nagrywaniu płyt. Cały swój czas i energię poświęciła osieroconym wnukom.
Ostatecznie uległa namowom młodszej córki. Bem wróciła do koncertowania w sierpniu 2019 roku, jednak w 2024 znów musiała ograniczyć występy ze względu na zdrowie. Mąż artystki tłumaczył jej nieobecność koniecznością przestrzegania zaleceń lekarz. Ryszard Sibilski w rozmowie z "Rewią" wówczas przyznał: "Mieliśmy trochę zdrowotnych problemów. Na razie czas odpocząć. Zobaczymy, co będzie dalej".
Dopiero w grudniu Ewa Bem zdecydowała się wyznać prawdę o tym, co działo się w jej życiu. Jak dała do zrozumienia w rozmowie z tvn.pl., rok 2024 nie dostarczył jej zbyt wielu powodów do radości:
"Był bardzo ciężki, bardzo trudny, chorowity, znojny, smutny, smętny. Nie powiem, żebym go lubiła. Niestety, nie wierzę w to, że 31 grudnia wszystko ulegnie raptownej odmianie i od pierwszego będzie lepiej".
Niestety, nie było… 17 stycznia artystka straciła ukochanego męża, swoją życiową opokę. Pożegnała go we wzruszającym wpisie na Facebooku:
"Dziś jestem nieszczęśliwą pełnią nieszczęścia. Po brzegi. Mój Ryszard Dindi Sibilski, mój Piękny Mąż i sens mojego życia, choć tak mężnie walczył musiał przegrać. Dla mnie wygrał, bo pozostawił mi wiarę w miłość od pierwszego wejrzenia do grobowej deski. Do zobaczenia, Dindiku".
W piątkowe przedpołudnie w studiu "halo tu polsat" Ewa Bem opowiedziała kilka ciekawostek z życia ukochanego męża.
Ryszard Sybilski ostatnie lata życia spędził na stanowisku dyrektora zarządzającego w polskiej firmie odpowiedzialnej za produkcję takich hitów jak "Taniec z gwiazdami" czy "Ninja Warror Polska". Był również członkiem Polskiej Akademii Filmowej. Ewa Bem zdradziła, że on sam był człowiekiem niezwykle skromnym i przedstawiał się słowami: "jestem mężem swojej żony". "Ale oczywiście to nie była prawda i ja o tym dobrze wiedziałam" - skwitowała.
Dodała także, że choć był surowym szefem, to jednocześnie był "miły, kochany i serdeczny" i chętnie wysłuchiwał innych. W domu, jak wyznała piosenkarka, był dokładnie taki sam.
W trakcie wywiadu wyemitowano także wideo, w którym na temat taty wypowiedziała się córka Ewy Bem i Ryszarda Sibilskiego, Gabriela.
"Ojciec od momentu, kiedy się dowiedział, że cokolwiek jest nie tak, miał za mało czasu, żeby sobie to poukładać w głowie To były tygodnie. Wydawało się, że przed nami jest plan leczenia i parę lat. On był bardzo zdeterminowany, żeby zawalczyć o swoje zdrowie i był gotowy zrobić wszystko, co było zalecone, tylko po prostu nie było mu dane tego doczekać" - wyznała Gabriela Sybilska.
Kobieta jako swój swego rodzaju amulet nosi bransoletki taty.
Gabriela Sybilska wyznała, że w jej oczach tata zawsze był silny i niezniszczalny i na każdym kroku zapewniał ją, że wszystkiemu jest w stanie podołać. To właśnie on był dla niej osobą, do której dzwoniła, gdy tylko miała jakiś problem. "Miałam wielki przywilej, że miałam takiego ojca i że dane mi było dorastać w poczuciu bezpieczeństwa i poczuciu, że wszystko jest możliwe" - powiedziała.
Po jej słowach Ewa Bem nie mogła ukryć wzruszenia. "Powiedziała wszystko to, co ja czuję i myślę do głębi i z czym się całkowicie zgadzam" - wyznała.
Piosenkarka przyznała, że choć nie wyjeżdżali zbyt często razem za granicę, to Polskę zjeździli wzdłuż i wszerz, gdyż niemal zawsze ukochany towarzyszył jej na koncertach. "Zawsze był przy mnie, to powiedzą wszyscy - od moich współpracowników po cały stuff lekarski, który walczył o moje życie" - usłyszeliśmy na wizji. Dodała także, że to ona miała oddać swoje życie - nawiązując do swoich problemów zdrowotnych. "I o mały włos by się tak nie stało, a stało się zupełnie inaczej" - powiedziała.
"Ale obiecaliśmy sobie już dawno - napisałam nawet o tym piosenkę - że na pewno się kiedyś znajdziemy. Po prostu nie wierzę w to, żeby dwoje ludzi, którzy tak do siebie przylgnęli i tak się na sobie wzajemnie znali i tak się popierali i kochali, żeby się tak zupełnie rozeszli we wszechświecie. To mi się wydaje nieprawdopodobne" - wyjawiła na koniec.
Zobacz też:
Najnowsze doniesienia o Ewie Bem nie zostawiają złudzeń. Fani poruszeni
Nie minął miesiąc od śmierci męża Ewy Bem, a tam taki widok. Ten szczegół na grobie to wielkie zaskoczenie
Wpis Ewy Bem zaniepokoił fanów. "Nie ma takich słów, które mogłyby pocieszyć"