Ewa Błaszczyk ma wyrzuty sumienia w stosunku do córki
Ewa Błaszczyk (61 l.) mimo własnych problemów nie zapomina o pomocy innym. Marzy jej się otwarcie kolejnych oddziałów „Budzika”. Wie, że wiążę się to jednak z wieloma obowiązkami. Na szczęście może liczyć na pomoc córki Marianny (21 l.). Cieszy się, że dziewczyna ma dobre serce, ale ma też wobec niej wyrzuty sumienia.
Kiedy otwierała klinikę "Budzik" dla dzieci, nie była pewna,czy wszystko się uda. Dzisiaj Ewa Błaszczyk tworzy kolejne jej oddziały. W grudniu w Olsztynie powstał "Budzik" dla dorosłych.
- To wielki sukces fundacji, którą prowadzę. Cieszę się, że szanse na wybudzenie mają już nie tylko dzieci, ale i dorośli. Nie osiadam na laurach, działam dalej - powiedziała kobieta w rozmowie z "Rewią" i dodała: - Prowadzę rozmowy dotyczące otwarcia placówek na Śląsku i w Warszawie.
Dla aktorki to wielkie wyzwanie, ale napędza ją głównie to, co dzieje się w klinice dla dzieci. Nie przestaje też wierzyć, że i jej córka Ola Janczarska (21 l.), która w śpiączce jest 16 lat, także się obudzi.
Pomaga jej druga córka Marianna, która angażuje się zarówno w działalność kliniki, jak i fundacji. Dla Ewy Błaszczyk to ważny sygnał. Wprawdzie wie, że Mania ma mnóstwo zajęć i spraw, ale chciałaby, aby z czasem to właśnie ona przejęła część obowiązków.
Bo to Marianna towarzyszyła mamie od początku tworzenia Budzika. Aktorka niejednokrotnie mówiła, że ma wyrzuty sumienia, bo za mało czasu spędza z Manią. Ale ona nigdy nie protestowała. Wiedziała, że są sprawy ważniejsze. Rozumiała, że mama musi robić wszystko, by pomóc Oli.
***
Zobacz więcej materiałów