Reklama
Reklama

Ewa Błaszczyk potwierdziła niebywałe wieści! A jednak to nie były plotki!

Ewa Błaszczyk pojawiła się niedawno w Krakowie na pokazie jednego z polskich projektantów. Aktorka w jednym z wywiadów udzielonych po imprezie wyznała, że z tym kreatorem mody łączy ją niezwykła więź i to od kilku lat. Do tej pory mało kto o tym tak naprawdę wiedział...

Aktorka niezwykle docenia to, że pokazy najnowszych kolekcji PLICHA są nietuzinkowe i zupełnie inne od wszystkich. Ostatni odbył się w Pałacu Potockich w Krakowie. Projektant zaplanował również wyjątkową sesję zdjęciową na Wawelu.

- Podoba mi się przede wszystkim to, że projektant mody komponuje muzykę, pisze teksty, śpiewa, że ma to taką szeroką oprawę, że jest w pięknym miejscu, że jest w Krakowie, że robiliśmy fotografie na Wawelu, gdzie są arrasy przetykane złotą nicią. To wszystko razem jest po prostu niebywałe - mówi agencji Newseria Lifestyle Ewa Błaszczyk.

Reklama

Aktorka cieszy się również z tego, że PLICH otworzył swój butik w zabytkowej kamienicy w Krakowie, w miejscu, gdzie panuje kameralny klimat i wszystko nabiera zupełnie innego wymiaru.

- Zwykle jeżdżę tutaj do Ani Dymnej na "Zaczarowaną Piosenkę", ale wszystko jest tutaj tak blisko, że zawsze na nogach można wszędzie dojść i na pewno będę wpadać do PLICHA - mówi Ewa Błaszczyk.

Ewa Błaszczyk o znajomości z projektantem

Aktorka nie ukrywa, że bardzo ceni sobie znajomość z PLICHEM. Mają bowiem podobny gust, niejednokrotnie wybierała więc niebanalne projekty z jego pracowni i doskonale się w nich czuła.

- Myśmy się zetknęli lata temu, kiedy PLICH był w Warszawie, a ja poszukiwałam jakiejś sukni, w której miałam wykonać piosenkę Marleny Dietrich, i właśnie dzisiaj w tych złotach fotografowałam się ze wszystkimi na Wawelu. Ja bardzo lubię tzw. ślad złota, stare złoto, a Krzychu Plichu bardzo często używa takich akcentów w swoich projektach. Fajne są te jego propozycje - mówi.

Jej zdaniem Polki nie boją się i nigdy nie bały podejmowania odważnych wyborów w modzie. Choć nie miały pieniędzy i możliwości były ograniczone, to zawsze potrafiły ubrać się stylowo i z klasą.

- Pamiętam komentarze ludzi z Zachodu, którzy mówili o elegancji Polek. A co one robiły? One po prostu przerabiały jakieś stare rzeczy babci czy ciotki, coś sobie potrafiły uszyć albo znaleźć taką panią, co szyje, ale zawsze wymyślały coś i po prostu były szykowne - mówi Ewa Błaszczyk.

Aktorka uważa, że nie powinnyśmy więc zbaczać z tej drogi. Nie sztuką jest bowiem wydać pokaźną sumę na markowe stroje, tylko ubrać się oryginalnie, wykorzystując wielokrotnie i na różne sposoby to, co znajdziemy w naszych szafach.

- Jestem za tym, żeby łączyć style, żeby mieć w tym wszystkim więcej odwagi i żeby to było szersze. Natomiast to, że w ogóle nie potrzebujemy tyle wszystkiego, nie tylko ubrań, to jest oczywiste. I stąd to śmieciowisko, naprawdę tyle nie potrzebujemy - dodaje prezes Fundacji "Akogo?".

***

Paulina Sykut-Jeżyna na pokazie mody. Zadała szyku!


Newseria Lifestyle/informacja prasowa
Dowiedz się więcej na temat: Ewa Błaszczyk
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy