Ewa Błaszczyk: "Są już konkrety, a wraz z nimi nowa szansa dla Oli"
Ewa Błaszczyk (62 l.) z ulgą żegnała stary rok, bo przyniósł wiele zmartwień. Nowy już na początku dał jej w końcu nową nadzieję. Radosnym głosem oznajmiła, że jest nowa szansa dla jej córki Oli!
Lot do Seulu trwa trzynaście godzin. To duża próba dla Ewy Błaszczyk, która nie najlepiej znosi długie, wyczerpujące podróże. Tym razem warto jednak znieść niedogodności, nawet te najbardziej uciążliwe - ból głowy, kłopoty ze snem, zmęczenie.
Aktorka reprezentuje Polskę w sztafecie z ogniem olimpijskim, który 9 lutego w Pjongczangu da początek zimowym igrzyskom olimpijskim. Wyjazd jest dowodem uznania dla artystki za działalność w fundacji "Akogo?" i klinice "Budzik", w której wybudzono już ze śpiączki 39 dzieci.
- Dostałam taką propozycję, więc nie mogłam odmówić - mówi tygodnikowi "Świat i Ludzie" aktorka tuż przed wylotem do Seulu.
Początek roku z niespodziewaną podróżą aktorka przyjmuje jako dobrą wróżbę na przyszłość.
- Wiele dobrego spodziewam się w tym roku - mówi gwiazda.
Największe życzenie dotyczy jej córki Oli (23 l.), która od siedemnastu lat znajduje się w śpiączce po tym, jak zakrztusiła się tabletką. Międzynarodowa konferencja neurochirurgów, która odbyła się pod koniec ubiegłego roku w Warszawie, przywróciła Błaszczyk nadzieję.
- Dają ją wyniki badań na komórkach nerwowych. Są zaskakujące i mogą przynieść epokowe rozwiązania. Są już konkrety, a wraz z nimi nowa szansa dla Oli - mówi radosnym głosem aktorka.
Rok, który się zakończył, był trudnym doświadczeniem w życiu aktorki, przyniósł wiele nowych zmartwień. Jej ojciec zmagał się z depresją. Druga z córek bliźniaczek, Mania, rozstała się z chłopakiem i nie zagrała dużej roli w filmie, choć talentem dorównuje swojej mamie. W czasie przesuwa się też produkcja filmu o Błaszczyk, który ma nakręcić Magdalena Łazarkiewicz. Ale to wszystko przeszłość.
- Wierzę, że nowy rok nareszcie spełni marzenia - mówi gazecie aktorka.
***
Zobacz więcej materiałów: