Ewa Błaszczyk: To ostatnie słowa jej córki! Potem zapadła w śpiączkę
Ewa Błaszczyk (62 l.) przeżyła w swoim życiu niejedną tragedię. Mimo to stara się iść z uśmiechem przez życie i nie boi się wracać myślami do traumatycznych wydarzeń.
Aktorka od lat nieustannie walczy o wybudzenie swojej córki Oli (24 l.) ze śpiączki, w którą zapadła 18 lat temu, po zakrztuszeniu się tabletką.
To był z pewnością jeden z najgorszych dni w życiu artystki, zwłaszcza, że nastąpił równo sto dni po śmierci jej męża i ojca ich córek, Jacka Janczarskiego.
Niejedna osoba z pewnością załamałaby się w takim momencie życie, ale nie Ewa. Postanowiła ona walczyć o zdrowie nie tylko swojej chorej córki, ale także innych potrzebujących dzieci.
Tak powstała fundacja "Akogo?" oraz klinika "Budzik", w której lekarze każdego dnia toczą bitwę o wybudzenie ze śpiączki, takich osób jak Ola.
Aktorka stara się swoją postawą dawać siłę i nadzieję innym, więc nie stroni od opowiadania własnej historii.
Już w niedzielę Ewa Błaszczyk będzie gościem w programie Krzysztofa Ibisza, w którym opowie wstrząsające szczegóły z tego feralnego dnia, w którym Aleksandra zapadła w śpiączkę.
"Jak lekarze sprawdzali jak jest z tym obrzękiem mózgu to Ola wtedy krzyczała 'Mama!', ale później już nigdy nic nie powiedziała..." - wspomina Ewa ze smutkiem.
To było ostatnie słowo Oli, które utkwiło w pamięci aktorce.
***
Zobacz więcej materiałów wideo: