Ewa Błaszczyk w końcu się doczeka cudu?! To będzie przełom!
Ewa Błaszczyk wciąż wierzy, że dla jej córki Oli wciąż jest nadzieja i doczeka się ona przełomu w medycynie.
Ten rok jest dla niej wyjątkowo trudny. 2 lutego minęła 20. rocznica śmierci męża Ewy Błaszczyk (64 l.), scenarzysty Jacka Janczarskiego. 11 maja zaś minie 20 lat, odkąd córka aktorki, Aleksandra, zakrztusiła się tabletką i zapadła w śpiączkę.
Dziś Ola wciąż jest w śpiączce, ale nie można powiedzieć, że jej stan jest bez zmian. Najbliżsi nieustannie zauważają jej drobne sukcesy w powrocie do zdrowia.
"Naszym zadaniem jest utrzymywać Olę w jak najlepszej formie (...) i ona jest w bardzo dobrej formie" - mówiła w niedawnym wywiadzie Ewa Błaszczyk. - "To jest bardzo rzadkie, żeby po tylu latach ktoś po prostu jeszcze żył albo miał tak dobre wyniki. I to wszystko się dzieje, ona po tych wszystkich zabiegach, które do tej pory robiliśmy, nie degraduje się, tylko np. się jej poprawia EEG. Miała po raz pierwszy fale alfa w mózgu, czyli te normalne, wcześniej przez lat 18 ich nie miała".
Dobra kondycja Oli oraz małe kroki naprzód, które czyni jej organizm, nie byłyby możliwe, gdyby nie ogromny wysiłek, jaki jej mama wykonuje od lat w walce o lepsze warunki leczenia pacjentów w śpiączce w Polsce.
Ale Ewa Błaszczyk nie od razu wiedziała, jak działać, by pomóc córce i innym osobom w podobnym stanie. Przyznaje, że na początku po prostu zawalił się jej świat.
"Jakbym przestała istnieć" - wspominała tamten czas. - "Jako kobieta i jako człowiek. Przez rok nie wiedziałam, co się wokół mnie działo. (...) Bardzo szybko ocknęłam się jednak z bólu, dezorientacji, bo przecież miałam obok siebie Olę. Musiałam przy niej być i ją ratować'.
W 2002 roku założyła (wspólnie z księdzem Wojciechem Drozdowiczem) fundację "Akogo?", działającą na rzecz dzieci wymagających rehabilitacji po ciężkich urazach neurologicznych. Celem organizacji było wybudowanie Kliniki Neurorehabilitacyjnej "Budzik" przy Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.
I udało się. Otwarcie kliniki miało miejsce 7 grudnia 2012 roku. Wkrótce fundacja rozpoczęła starania, by otworzyć "Budziki" w innych miastach, a także podobną klinikę dla dorosłych.
W 2016 roku nastąpił pierwszy przełom w leczeniu Oli. Wszczepiono jej stymulator mózgu. Od tamtej pory aktorka coraz częściej zauważa zmiany w stanie córki.
"Jest coraz bardziej obecna" - mówi pani Ewa. - "Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale czuję to. Teraz już kręci głową. To wszystko widać gołym okiem. Ola od dwóch lat nie choruje, nie miała zapalenia płuc, co wcześniej było bardzo częste. Po prostu czuje się lepiej".
***
Zobacz więcej materiałów wideo: