Ewa Błaszczyk wspiera córkę Mariannę. Nie jest jej teraz łatwo
Ewa Błaszczyk (61 l.) sporo przeszła. Druga córka daje jej siłę, by zmagać się z codziennością. Ale i Mania ma swoje problemy...
Kiedy siedemnaście lat temu jej córka Ola (23 l.) zapadła w śpiączkę, Ewa Błaszczyk poświęciła się opiece nad nią, przez chwilę zapominając, że druga córka, Marianna, także potrzebuje mamy.
- Masz jeszcze drugą córkę, która powinna normalnie żyć, mieć normalny dom - przypomniał jej wtedy przyjaciel.
Zrozumiała, że on ma rację, choć była zrozpaczona i pochłonięta chorobą Oli. Tak, druga z córek bliźniaczek powinna mieć "normalne" życie, jak dzieci wychowujące się w szczęśliwych rodzinach.
Nie przestaje wierzyć, że druga córka będzie jeszcze w życiu szczęśliwa. Można dziś powiedzieć, że pani Ewa wywiązała się z rodzicielskiego zadania. Mania wyrosła na silną, pewną siebie dziewczynę, otwartą na świat.
Błaszczyk ma w niej wsparcie w opiece nad Olą, ale Marianna buduje też własne życie. Marzyła o tym, by zostać aktorką. Dostała się na wymarzone studia do warszawskiej Akademii Teatralnej. Niestety, nauką w szkole aktorskiej nie cieszyła się długo.
Pani Ewa była niepocieszona, gdy Wojciech Malajkat, który było piekunem roku Marianny, skreślił ją z listy studentów. Na szczęście Marianna odziedziczyła po mamie także upór. Nadal jest pewna, że to aktorstwo jest jej powołaniem.
Niedawno wystąpiła w serialu "Na Wspólnej". Zgłasza się na kolejne castingi z nadzieją, że w końcu i ona dostanie swoją szansę.
Jakby mało było trosk, niedawno spadła kolejna - Marianna rozstała się z chłopakiem. Wydawali się zgraną parą, Marianna pokazywała się z nim publicznie. Ale ich związek jest już przeszłością. Na swoim profilu na Facebooku Kamil zaznaczył "stan wolny". A Marianna zaczyna życie od nowa...
Na szczęście ma wsparcie mamy, która za córkami skoczyłaby w ogień. Wierzy, że minie trudny czas i przynajmniej jedna córka zbuduje szczęście, na jakie zasługuje.