Ewa Chodakowska nakarmiła na granicy 20 tysięcy uchodźców z Ukrainy!
Ewa Chodakowska pod koniec lutego obiecała fankom, że aktywnie włączy się w pomoc uciekającym przed wojną Ukraińcom. I słowa dotrzymała! Kilka dni temu trenerka wysłała 20 ton leków, żywności i kosmetyków do zbombardowanego przez Rosjan Mikołajowa, a w miniony weekend jej "drużyna" przygotowała i zawiozła na granicę ukraińsko-polską 20 tysięcy pełnowartościowych, lekkostrawnych posiłków!
Ewa Chodakowska i jej Team BeBio w weekend wysłali do leżącego w południowej części Ukrainy Mikołajowa ciężarówkę z darami dla mieszkańców zaatakowanego przez Rosjan miasta.
"Ogłaszając niespełna tydzień temu zbiórkę, nawet nie śniłam w najśmielszych snach, że w ciągu paru dni mój 'chodagang' - w tym darczyńcy z całej Europy - uzbiera ponad 20 ton żywności, leków, artykułów higienicznych, elektroniki i artykułów dla dzieci" - stwierdziła trenerka na Instagramie.
Z magazynu sklepu Ewy w Częstochowie w piątek wyruszyły w drogę do Mikołajowa m.in. cztery tony żywności, ponad tysiąc paczek pieluszek, pół tony artykułów higienicznych dla kobiet, tona kosmetyków, trzy tony leków, setki latarek i tona karmy dla zwierząt.
"Mam nadzieję, że już w weekend bezpiecznie dotrą do celu... Do Mikołajowa - miejsca, do którego nie dociera nikt, razem z konwojem humanitarnym" - napisała.
Ewa i jej Anioły, jak nazywa pracowników firmy cateringowej, którą firmuje swoim nazwiskiem, przygotowała też 20 tysięcy fit posiłków dla ludzi przekraczających granicę ukraińsko-polską. Posiłki te zostały dostarczone w sobotę do Strupina Małego.
"Nasz Szef Kuchni Yannis wraz z zespołem kucharzy i naszym działem pakowania przygotowali odżywcze zupy oraz pieczywo, które razem stworzą pełnowartościowy i lekkostrawny posiłek" - poinformowała Chodakowska.
Trenerka zapewnia, że żaden przekazany przez jej ludzi wolontariuszom posiłek nie zmarnuje się, bo zadbano, by zupa, która pojechała na granicę, była przydatna do spożycia przez dłuższy czas.
"Zupy zostały ugotowane wyłącznie z naturalnych składników, zapakowaliśmy je w beczki, a następnie poddaliśmy procesowi pasteryzacji. Dzięki temu przydatność zup jest wydłużona - pamiętajmy, że transport i przechowywanie posiłków na granicy odbywa się bez chłodni, musimy zatem zapewnić bezpieczeństwo produkowanej żywności" - napisała Ewa Chodakowska.
Trenerka była na bieżąco informowana o losach przygotowanych przez jej "drużynę" posiłków. Odetchnęła z ulgą, dopiero gdy trafiły do tych, dla których były przeznaczone.
"Posiłki przyjęli od nas na granicy wolontariusze, którzy podgrzali zupy i dostarczyli potrzebującym ciepłe pożywienie" - stwierdziła na Instagramie.
Ewa zdecydowała się także przekazać piętnaście procent ubiegłotygodniowego utargu ze wszystkich swoich firm na pomoc kobietom z Ukrainy. Zaapelowała do fanek, by przyłączyły się do organizowanych przez nią akcji.
"Teraz, jak nigdy wcześniej, powinnyśmy działać razem, wspierać się wzajemnie. Empatia i siła symbolizują kobietę. Pomaganie to słowo klucz" - napisała w mediach społecznościowych, a swój post oznaczyła hasztagiem "solidarni z Ukrainą".
Zobacz też:
Cichopek i Hakiel na ostatnich zdjęciach. Miny mówią wszystko
Kasia Cichopek i Marcin Hakiel rozwodzą się
Pomagamy Ukrainie. Ty też możesz