Ewa Drzyga: Ból już nie niszczy jej życia
Półtora roku temu musiała zwolnić tempo. Czy życiowe zmiany przyniosły efekty?
Z bólem kręgosłupa Ewa Drzyzga (50 l.) zmaga się od 14. roku życia. Były miesiące, kiedy ten ból się nasilał i stawał się nie do zniesienia. Dziennikarka przyznaje dziś, że mogło to mieć związek z tym, że w dzieciństwie wolała czytać i mało się ruszała. Czasu nie da się cofnąć.
Dlatego musiała nauczyć się, jak unikać sytuacji, w których "łapie ją postrzał", czyli nagły ból w krzyżu albo między łopatkami. Mięśnie przykręgosłupowe są napięte i praktycznie uniemożliwiają jakikolwiek ruch, pochylenie czy skręt. Zdarzało się, że w takiej przekrzywionej pozycji, z "wysuniętym" o kilkanaście centymetrów biodrem, Ewa Drzyzga prowadziła "Rozmowy w toku".
W końcu jedna z fizjoterapeutek zasugerowała, że nasilające się problemy zdrowotne mogą być związane z dużym stresem w pracy. Bohaterowie jej talk-show, opowiadający trudne życiowe historie, przelewali na nią swoje emocje, a ona brała je do siebie. Ten dodatkowy stres obciążał jej organizm.
- To działo się niezależnie ode mnie. Musiałam coś zmienić. Wiedziałam, że w innym wypadku bóle kręgosłupa będą nie do wytrzymania - mówi tygodnikowi "Świat i ludzie". - Po pierwsze, zaczęłam intensywnie ćwiczyć. Tylko odpowiednie ćwiczenia pod okiem dobrego rehabilitanta lub trenera personalnego mogły mi pomóc - dodaje.
Los sprawił, że na horyzoncie pojawiło się nowe wyzwanie zawodowe. W stacji TVN przygotowywano program pt. "36,6°C". - Miał wszystko, czego szukałam. Misję, bo opowiada o tym, jak w nowoczesny sposób można leczyć choroby w Polsce. Pokazuje lekarzy z pasją, którzy z godnością traktują pacjenta i chcą pracować w Polsce - dodaje Ewa.
Jak dziś czuje się dziennikarka i czy życiowa rewolucja przyniosła efekty? - Zwolniłam tempo, bo program ma ustabilizowany tryb produkcyjny i jest emitowany tylko raz w tygodniu, w soboty o 18 - mówi nam. - Problemy z kręgosłupem przycichły. Dwa razy w tygodniu ćwiczę pod okiem instruktora, w domu odrabiam zadane zestawy ćwiczeń. Zamiast windy wybieram wejście schodami.
Ewa pięknie wygląda i ma nienaganną figurę. - Dowiedziałam się, że każdy zbędny kilogram jest dla kręgosłupa i kolan sporym obciążeniem. Staram się zdrowo odżywiać i trzymać wagę - dodaje.
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: