Ewa Drzyzga drży o swoją przyszłość
Przez 10 lat namawiała ludzi na najintymniejsze zwierzenia przed kamerą. Dziś to ona zaskakująco dużo opowiada o swoim życiu, którego do tej pory strzegła niczym lwica. Ewa Drzyzga (43 l.) coraz częściej pojawia się na okładkach kolorowych magazynów, pozwalając wystylizować się na... baletnicę lub diwę operową.
Widywana jest ostatnio na salonach "warszawki", której przez lata unikała jak ognia, trzymając się swego krakowskiego azylu. Na wytworny bal TVN-u przyszła w towarzystwie swojego wiernego przyjaciela, mentora i ojca sukcesu "Rozmów w toku", dyrektora programowego TVN, Edwarda Miszczaka.
Trzymając go pod rękę, wciąż szukała jego wzroku, nie odstępując na krok. On z kolei, niczym anioł stróż, strzegł ulubienicy. Gesty, które wiele dzisiaj tłumaczą... Od dłuższego czasu mówi się o końcu "kobiety od zadań specjalnych" i jej sztandarowego programu, który oglądały miliony Polaków.
Wyniki oglądalności z ubiegłego półrocza są najgorsze w historii całego programu, dlatego TVN robi co może, by w nowym sezonie przyciągnąć widownię. A polska Oprah Winfrey wydaje się coraz bardziej zagubiona...
W ciągu ostatniego roku bardzo schudła i, choć wygląda teraz znacznie atrakcyjniej, coraz mniej przypomina dawną Ewę. Czy spadek wagi to wynik problemów w pracy, czy może pomysł producentów, by ratować oglądalność "Rozmów w toku"?
Jeśli tak, to chyba nie do końca trafiony, bowiem największą widownię program miał wtedy, kiedy Ewa była "fajną babką przy kości", z którą utożsamiały się zwykłe kobiety. Dobry duch i guru Drzyzgi, Edward Miszczak, ma trudne wyzwanie, ale raczej mało prawdopodobne, by zostawił na lodzie swoją utalentowaną pupilkę. Pomysł na nową formułę programu już ma.
- "Rozmowy..." wychodzą poza granice Polski - mówi Drzyzga. Co się jednak stanie, gdy nowa formuła nie wypali? Drzyzdze proponuje się podobno prowadzenie "Dzień dobry TVN", co wiąże się z wyprowadzką z ukochanego Krakowa do Warszawy. Oznaczałoby to dla niej totalną rewolucję.
Tam, oprócz rodziny, ma także rodziców, którzy na każde zawołanie zajmują się jej synami. Czy jest gotowa poświęcić tak wiele, by ratować swoją karierę?
B. Wołek
