Ewa Farna zlinczowana za współpracę ze znaną marką. „Masz krew na rękach”
Ewa Farna (28 l.) spotkała się z krytyką ze strony fanów, po tym jak podjęła współpracę ze znaną marką kosmetyczną. Internauci zarzucają piosenkarce, że przyczynia się do cierpienia zwierząt. Ewa nie wytrzymała, postanowiła zabrać głos i odpowiedziała na hejt.
Wokalistka opowiada o swoim życiu na Instagramie, gdzie obserwuje ją ponad 667 tys. osób. To tam zdradza kulisy swojej rodzinnej codzienności. Chociaż wiele gwiazd występuje w rozmaitych reklamach, krytyka spada tylko na niektóre osoby. Jedną z nich jest właśnie Ewa.
Wokalistka (posłuchaj!) nie raz współpracowała już z różnymi firmami. Reklamowała m.in. lalki dla dzieci czy perfumy. Tym razem została ambasadorką jednej z największych marek w branży beauty.
Niestety mimo, że Ewa wyjątkowo cieszyła się na tę współpracę, jej fani nie podzielili tego entuzjazmu, a nawet byli zawiedzeni z powody jej decyzji.
"Zawiodłem się na Tobie!!! (...) to firma, która testuje kosmetyki na zwierzętach. Myślałem jednak, że kasa nie jest dla Ciebie najważniejsza... Szoooook. Masz krew i cierpienie zwierząt na rękach!"
"Firma sprzedaje swoje kosmetyki w Chinach. A Chiny już mają swoje "zasady", żeby wypuścić kosmetyki na rynek chiński, muszą one zostać przetestowane na zwierzętach" - czytamy na Instagramie Ewy.
Ewa postanowiła wyjść swoim wielbicielom naprzeciw. Nie zamierza unikać konfrontacji z ludźmi, więc przyznała, że opowie o tym na Instagramie.
Fani wciąż powątpiewali, ale Farna nie traciła cierpliwości i tłumaczyła, jak się sprawy mają.
Można podziwiać Ewę za jej podejście do osób, które ufają jej poleceniom.
Zobacz także:
Radosław Majdan łapie za ścierę i wyjawia, co dzieje się z dziećmi Rozenek. Prawda zaskakuje
Anna Wendzikowska pisze nową książkę! Znowu obsmaruje gwiazdy Hollywood?
Dominika Gwit zachwyca wiosenną metamorfozą. "Figura super"
Władimir Putin: Cele operacji specjalnej w Ukrainie zostaną osiągnięte