Ewa Gorzelak walczyła o zdrowie syna. Teraz pomaga innym potrzebującym
Kilkanaście lat temu jej życie wywróciło się do góry nogami. Półtoraroczny synek Ewy Gorzelak (44 l.) zachorował na nowotwór mózgu. Lekarze byli bezradni wobec okrutnej choroby...
Na szczęście aktorka nie była w swym cierpieniu osamotniona. Wspierał ją mąż, aktor Zbigniew Dziduch (46 l.). To on zajmował się starszym synem, Frankiem, gdy żona z Rysiem nocowała w szpitalu. Na prawie dwa lata zamieszkała wtedy w Klinice Onkologii...
Chłopiec na szczęście wyzdrowiał i po jego chorobie nie ma śladu. Dzisiaj ma już 17 lat i uczy się w liceum, a rodzice są z niego bardzo dumni. - Mój Rysio jest przykładem tego, że nigdy nie należy tracić nadziei, bo nie wiadomo, co się wydarzy, w którą stronę to się potoczy. Syn prowadzi życie normalnego nastolatka - opowiada Ewa Gorzelak.
Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co czują rodzice chorujących dzieci. I stara się spłacać dług wobec losu. Jest prezesem fundacji Nasze dzieci, która działa przy Klinice Onkologii w Centrum Zdrowia Dziecka.
- Zapraszamy do przebywających w szpitalu dzieci znane osoby, mamy dogoterapię, a jesteśmy pierwszym oddziałem onkologicznym, który wpuścił psy na oddział. Pomagamy zbierać środki na wydatki związane z leczeniem. Jestem bardzo dumna z ogromnego placu zabaw, który wybudowaliśmy przy szpitalu - opowiada Ewa Gorzelak i dodaje: - Jestem szczęśliwa. W życiu nie ma się co napinać, bo i tak płynie ono swoim strumieniem. Nigdy nie sądziłam, że będę prowadziła fundację. Nie wiem, do czego mnie to doprowadzi, ale w tej chwili czuję, że jestem w tym miejscu, w którym być powinnam i czuję się spełniona.
***
Zobacz więcej materiałów: