Ewa Kasprzyk szaleje w górach. Tak dołożyła do pieca, że fani przecierali oczy ze zdumienia
Zimowe szaleństwo trwa w najlepsze. Z uroków i możliwości stoków narciarskich postanowiła skorzystać Ewa Kasprzyk. Aktorka szaleje w górach, a swoimi wyczynami chętnie chwali się w sieci. Ostatnio dała popis na stole.
Choć Ewa Kasprzyk ma na swoim koncie wiele świetnych ról filmowych, to widzowie niezmiennie najbardziej kojarzą ją z roli Barbary Wolańskiej z kultowego filmu "Kogel-Mogel". Aktorkę często można także zobaczyć na teatralnych deskach. Na swoim koncie ma także występ w teledysku Sławomira.
Swój wolny czas aktorka spędza dość aktywnie. Prywatnymi kadrami z życia lubi się chwalić na swoim profilu instagramowym. Możemy tam zobaczyć również zdjęcia zza kulis różnych projektów, czy Shakirę - ulubioną suczkę aktorki.
Ewa Kasprzyk często decyduje się postawić na naturalność. W galerii jej zdjęć wyjątkowo często przewijają się fotografie zupełnie saute. Trzeba zaznaczyć, że to nie jest częste zjawisko wśród polskich aktorek. Mało która gwiazda z taką swobodą pokazuje się w wersji naturalnej i bez zbędnych kompleksów pozuje bez makijażu.
Niedawno aktorka pochwaliła się na swoim Instagramie, jak korzysta z zimowego szaleństwa. Na filmiku możemy zobaczyć bajowe kadry z zaśnieżonego stoku narciarskiego. Jest dużo śniegu i mróz, czyli dokładnie tak, jak powinno być zimą.
"Uroczyste otwarcie sezonu zimowego... saksofon to piękny instrument zwłaszcza w górach a Julian Brodzki to ścisła światowa czołówka .. #stowarzyszeniepolskichmediów #polska #muzyka #fun" - tak gwiazda opisała wideo, na którym możemy podziwiać jej zimowe szaleństwo.
Krótki filmik przedstawia aktorkę oddającą się dzikim pląsom na stole. Towarzyszy jej Julian Brodzki grający na saksofonie. Internauci nie kryli zachwytów. Natychmiast pojawiło się mnóstwo pozytywnych komentarzy:
"Dajesz czadu!", "Aż się chce uśmiechać", "Ewa to się umie bawić".
Zobacz także:
Ewa Kasprzyk wylegitymowała się w pociągu. Partner kompletnie zaskoczony
Ewa Kasprzyk zaskoczyła wyznaniem o mężczyznach ze wsi. Liczy się jedno