Ewa Krawczyk docenia swoją emeryturę. Jest jednak jedno "ale"
Ewa Krawczyk od ponad trzech lat jest wdową. Choć finansowo zabezpieczyła swoją przyszłość, wie, że niektóre kobiety nie znajdują się w tak korzystnej sytuacji. Jak sama przyznała, jest zadowolona ze swojej emerytury i docenia, że nie zaniedbywała tego tematu w przeszłości.
Ewa Krawczyk po śmierci Krzysztofa Krawczyka potrzebowała czasu, by odnaleźć spokój. Pomocą na pewno było bezpieczeństwo finansowe, które pozwoliło jej na odpoczynek na własnych warunkach - zajęła się ogrodem, remontem domu oraz brała udział w organizacji wydarzeń muzycznych upamiętniających ukochanego.
Ewa wie, że mimo wszystko, nie może narzekać. Nie wszystkie kobiety, pomimo poświęcenia, jakie włożyły w prowadzenie domu, są w równie stabilnej sytuacji finansowej i odczuwają to - często właśnie na emeryturze. Cieszy się, że ma się to zmienić.
"Nie wszystkie kobiety zostały zabezpieczone przez mężów (...). Dla mnie ta ustawa, to rewelacyjny pomysł i pokazanie, że praca żon, mam była i jest wartościowa (...)" - mówiła "Faktowi" o wdowiej rencie.
Okazuje się, że Ewę do opłacania składek zachęcała sama mama. Kobieta miała świadomość, jakie to ważne, by w pierwszej kolejności zadbać o siebie.
"Moja mama zawsze mówiła, żebym płaciła składki. Robiłam to, choć wtedy się śmiałam, bo jak człowiek ma 30, 40 lat to nie myśli o emeryturze. Dziś to doceniam, ale i tak jej wysokość nie pokazuje ogromu pracy, jaki ja i wiele kobiet włożyło w to, by dobrze żyć i stworzyć dobre domy" - dodała w tej samej rozmowie.
Ewa podkreśliła, z jakiego powodu dochodzi do takich sytuacji. Wygląda na to, że dzieje się tak głównie wtedy, gdy kobiety chcą dobrze dla pozostałych członków rodziny.
"Często kobiety poświęciły wręcz całe życie swoim mężom i dzieciom, nie myśląc o sobie, więc nie zabezpieczyły swojej przyszłości" - skwitowała wdowa po muzyku.
W rozmowie z tym samym źródłem Ewa Krawczyk wyjawiła, że nauczenie się życia od nowa, mimo stabilizacji finansowej, było ogromnie trudne. Wyzwań bowiem nie brakowało i w innych dziedzinach życia.
"Musiałam się życia uczyć od nowa. My wciąż byliśmy w pracy, nagrania, trasy, koncerty. Wszystkim rzeczami, rachunkami, płatnościami, samochodami zajmowali się inni. My nie mieliśmy na to czasu. Teraz to spadło na mnie, łącznie z przeglądami auta, o czym nie mam pojęcia. Naprawdę uczę się żyć od nowa. Na szczęście jestem kierowcą i znów zaczęłam jeździć, więc wszystko mogę sama pozałatwiać. Poradziłam sobie, jestem dzielną dziewczynką" - opowiadała.
Czytaj też:
Krzysztof Krawczyk Junior wpadł w kłopoty. Pilnie wyproszono go z centrum handlowego
Wdowa po Krawczyku w końcu wyjawiła prawdę. Długo z tym zwlekała
Ewa Krawczyk przekazała niecodzienną nowinę o psie. Wszystko przez Krzysia