Ewa Minge ma już tego serdecznie dość. Pilnie apeluje do mediów [POMPONIK EXCLUSIVE]
Ewa Minge podczas najnowszej rozmowy z Pomponikiem wypowiedziała się nt. korekcji powiek i innych zabiegów, na które się zdecydowała. Projektantka poruszyła też temat kobiecej solidarności oraz osób, które zamiast próbować sięgnąć po szczyt, zazdroszczą sukcesu i ściągają innych do swojego "poziomu". Jej słowa na długo zapiszą się w pamięci fanów?
O kreacjach Ewy Minge lata temu marzyły gwiazdy w całym kraju. Dziś, gdy pozycja projektantki na rynku jest ugruntowana, Ewa nie ukrywa, że lubi nie tylko szaleć z projektami, ale też próbować nowych rzeczy dotyczących jej wyglądu. W ten sposób zabiegi medycyny estetycznej stały się częścią jej codziennego życia.
"Korekcja powiek... Ja decydowałam się na cały lifting i to wcale nie tak dawno, tylko rok temu. Mówiłam o tym otwarcie i uważam, że fakty muszą kiedyś dogonić legendę i zwłaszcza wszelkiego typu portale plotkarskie powinny o tym wiedzieć, że zarzucając mi różne historie lata temu nie miały racji. [...] Chirurg o potężnym doświadczeniu międzynarodowym przeprowadził lifting mojej twarzy i nie po to, żebym wyglądała jak 20-latka, nie po to, żebym wyglądała inaczej" - zdradziła w rozmowie z Pomponikiem.
Niestety, Ewa Minge podkreśliła, że choć tak ochoczo opowiada o szczegółach związanych z zabiegami, nie jest zadowolona otrzymywania pytań o nie - i to od blisko 15 lat.
"Ja po to mówię otwarcie, piszę otwarcie na social mediach, by temat wybrzmiał, a jak się spotykam tematycznie na gali to żeby zadawano mi pytania na temat gali czy osiągnięć zawodowych" - zdenerwowała się gwiazda.
Ewa nie ukrywa, że jej życie zawodowe jest pełne sukcesów i to o nich wolałaby rozmawiać. Najbardziej cieszy się z tego, że udało jej się spełnić dwa marzenia, które przez pewien czas odkładała na później - zostanie malarką i pisarką.
"Osiągnięcie sukcesu to jest bardzo ciężka praca. To jest konsekwencja, jest świadomość tego, że wchodząc np. w sukces medialny, taki który mnie dotyczył, mówię niestety, bo jak ktoś czytał moją biografię, to wie, że nigdy nie chciałam być osobą znaną [...] trzeba się liczyć z tym, że będzie się ocenianym wcale nie za swoją pracę, szczególnie dziś, gdy klikalność jest bardzo ważna [...]" - opowiadała.
Ewa Minge podkreśliła, jak wiele jest osób, które zamiast próbować dorównać osobie, której talent podziwiają, bezustannie próbują zniżyć ją do swojego "poziomu". Jak więc można wywnioskować, projektantka niejednokrotnie natknęła się na swojej drodze na mało serdecznych celebrytów.
"Poza naszą pracą, pasją to pewna wytrwałość i niezatapialność jest bardzo ważna" - podsumowała temat.
Na koniec Ewa Minge wyjawiła, że transparentność jest istotna niezależnie od sytuacji. Doceniają to zarówno fani, jak i rodzina. Na przykładzie trudnej sytuacji Joanny Opozdy, która zaraz przed porodem zaliczyła bolesne rozstanie z Antkiem Królikowskim, projektantka podkreśliła, że jej synowie zawsze mogą na nią liczyć.
"My kobiety powinnyśmy się wspierać. Tak jak moi synowie - mają pełne moje wsparcie i wiedzą, że zawsze, jeśli jest taka możliwość, staję twardo za dziewczynami i wytłumaczę synom, że muszą tak zadziałać, by dziewczyna była szczęśliwa" - uzewnętrzniła się.
Czytaj też:
Ewa Minge nagle przekazała radosne wieści. Wielkie szczęście i to w takim wieku
Ewa Minge wyjawiła szokujący sekret. Wierzycie, że rozmawia ze zmarłymi?
56-letnia Ewa Minge już tego nie ukrywa. Na jaw wyszła cała prawda. Niewiarygodne, co wyznała