Ewa Minge wspomina Jerzego Stuhra. Ona także zmagała się z ciężką chorobą [POMPONIK EXCLUSIVE]
Niespodziewana śmierć Jerzego Stuhra wstrząsnęła światem mediów we wtorkowe przedpołudnie. Wieści o tym przykrym wydarzeniu przekazał publiczne syn aktora – Maciej Stuhr. Jerzy na zawsze zapisał się w historii polskiej kinematografii. Teraz znajomi z branży wspominają, jakim był człowiekiem. O karierze aktora i kontrowersjach związanych z jego postawą, w rozmowie z naszym portalem wypowiedziała się Ewa Minge, która tak jak on została ciężko doświadczona przez chorobę.
O śmierci Jerzego Stuhra poinformował jego syn Maciej 9 lipca 2024 roku. Aktor zmarł w wieku 77 lat. Znany był ze swoich ról w ról w "Wodzireju", "Bez znieczulenia" czy "Amatorze". Przez młodszą widownię na zawsze zostanie zapamiętany jako osioł ze "Shreka".
Ewa Minge w rozmowie z Damianem Glinką potwierdziła, że nigdy nie miała okazji osobiście poznać Jerzego Stuhra. Nie znaczy to jednak, że nie śledziła jego kariery. Wręcz przeciwnie, bardzo doceniała jego role i była fanką wielu projektów, w których aktor brał udział.
"Ja go na pewno będę wspominać jako wybitnego aktora [...] Był genialnym aktorem, stworzył wiele kultowych postaci i te kultowe postacie zostaną z całą pewnością w naszej pamięci" - powiedziała.
Ewa Minge wspomniała, że w pamięci jej oraz osób z jej pokolenia z całą pewnością zapisało się wykonanie przez Jerzego Stuhra utworu "Śpiewać każdy może".
Wspominając Jerzego Stuhra, projektantka zahaczyła o wątek kontrowersji, które w niedawnym czasie wywołało zachowanie aktora. Minge nie ukrywa, że postać Stuhra była dla niej znacząca, ze względu na to, że tak jak on, swego czasu zmagała się z chorobą nowotworową.
U Ewy Minge w 2008 roku zdiagnozowano przewlekłą białaczkę limfocytową. W tym czasie spadła na nią duża krytyka. Kobieta musiała walczyć nie tylko z chorobą, ale także z komentarzami, które pojawiały się w przestrzeni publicznej na jej temat. W tej kwestii może utożsamiać się z aktorem.
Jerzy Stuhr w 2011 roku dowiedział się, że choruje na nowotwór krtani. Początkowo lekarze nie dawali mu zbyt dużych szans na przeżycie. Dodatkowo aktor przeszedł dwa zawały. O swoich problemach ze zdrowiem opowiedział w książce "Tak sobie myślę".
Ewa Minge odniosła się do kontrowersji, które w 2022 roku wiązały się z aktorem. Projektantka wysnuła wniosek, że być może choroba lub jej nawrót wtedy w jakiś sposób wpłynęły na zachowanie Stuhra.
W rozmowie z naszym portalem projektantka stwierdziła, że wiele osób nie rozumie tego, że uzależnienie jest bardzo poważną chorobą. Społeczeństwo jest przyzwyczajone do chorób, które zna od dawna, ale nadal nie rozumie, że istnieją choroby dusz, czy głowy, które są tak samo niebezpieczne dla życia.
Ewa Minge zaznaczyła, że nie wie, czy aktor zmagał się z taką chorobą, ale przypuszcza, że skoro w 2022 rok doszło do takiej, a nie innej sytuacji, to jest to prawdopodobne.
"Człowiek, który jest śmiertelnie chory, a nawet wystarczy, że on przeszedł taką śmiertelną chorobę i teoretycznie z niej wyszedł [...] z chorób onkologicznych się nigdy nie wychodzi, nawet jak się wychodzi, to się mentalnie z nich nie wychodzi. Zawsze człowiek ma z tyłu głowy, że to może do niego wrócić. Po prostu siada psychika"- ostrzegła Ewa Minge.
Na koniec projektantka dodała, że współczuje rodzinie Jerzego Stuhra, ponieważ wie, że musi to być dla nich bardzo trudny czas. Wystosowała także apel do osób wypowiadających się w przestrzeni publicznej, by po śmierci aktora skupić się na jego dokonaniach artystycznych, a nie na życiu prywatnym.
"Bardzo współczuję rodzinie. Jest to na pewno trudny i ciężki okres i myślę, że najlepiej by było zachować ciszę nad tym grobem, a ewentualnie wspominać go rzeczywiście jako fantastycznego aktora, który bardzo dużo swoimi fajnymi rolami fajnych emocji wprowadził w nasze życie".
Na koniec rozmowy Ewa Minge wysnuła refleksję na temat tego, że jako społeczeństwo mamy tendencję do tego, by doceniać artystów dopiero po ich śmierci.
Zobacz też:
Mało kto wie, kim jest żona Jerzego Stuhra. Trwała przy nim w najtrudniejszych chwilach
Wielkie poruszenie po śmierci Jerzego Stuhra. Ludzie piszą nawet do jego syna