Ewa Wachowicz ma już spisany testament. Zrobiła to z jednego powodu [POMPONIK EXCLUSIVE]
Ewa Wachowicz znana jest nie tylko ze swojej niezwykłej urody i talentu kulinarnego, ale także z zamiłowania do wspinaczki górskiej. Ekspertka, która raczy swoimi potrawami gości programu "halo tu polsat" już niedługo podejmie się kolejnego trudnego wyzwania sportowego. W styczniu Wachowicz wybiera się na Antarktydę i chce zdobyć ostatni szczyt Korony Wulkanów Ziemi – Mount Sidley. W rozmowie z Pomponikiem była Miss Polonia wyjawiła szczegóły tej wyprawy.
Była Miss Polonia z 1992 roku Ewa Wachowicz to nie tylko piękna i utalentowana kobieta, ale także zdeterminowana sportowczyni. Prezenterka od 12 lat realizuje projekt Korony Wulkanów Ziemi. Jej celem jest zdobycie najwyższych wulkanów na siedmiu kontynentach. Ewa Wachowicz ma już na swoim koncie wejście na sześć szczytów w ramach tego projektu. Do pełnej korony brakuje jej już tylko ostatniego klejnotu - Mount Sidley o wysokości 4285 m npm, który położony jest na Antarktydzie Zachodniej. Wyprawa na ten szczyt czeka gwiazdę już w styczniu.
Ewa Wachowicz z pełnym zaangażowaniem przygotowuje się do wyprawy. Jak wyznała w rozmowie z naszym reporterem, od września przechodzi przez okres treningowy, a jej kondycja z dnia na dzień rośnie.
Ekspertka kulinarna ma już także skompletowany odpowiedni sprzęt oraz ubrania, które zostały uszyte specjalnie dla niej.
Ewa Wachowicz ma już za sobą wiele wypraw górskich. Jest doświadczoną sportowczynią, która jednak zawsze z pokorą podchodzi do stawianych sobie celów oraz, co najważniejsze, warunków atmosferycznych.
"Ja staram się w górach myśleć przede wszystkim o bezpieczeństwie i chodzę z zawodowymi przewodnikami, którzy też pilnują tego bezpieczeństwa w górach. Nie jestem zawodowym alpinistą i nie zdobywam gór za wszelką cenę. Dla mnie to, żebym wróciła bezpiecznie do męża, do córki jest najważniejsze" - powiedziała Ewa Wachowicz tuż przed wyprawą w rozmowie z reporterem Pomponika.
Wyprawy górskie zawsze niosą za sobą spore niebezpieczeństwo. Nawet najbardziej doświadczeni wspinacze muszą liczyć się z tym, że w takich warunkach zawsze coś może zaskoczyć. Ewa Wachowicz jest przygotowana na takie sytuacje i już wcześniej zadbała o to, by spisać swój testament.
"Ja zawsze spisuję przed każdym wyjazdem ostatnią wolę. Dlatego, że tak mnie rodzice wychowali, żeby wszystkie sprawy zawsze były uregulowane. Samo wyjście z domu może być ryzykowne, bo się potkniesz, pośliźniesz. Ja w ogóle, bez względu na to, czy jest to wyprawa na Antarktydę, czy do 'Zalipianek', do mojej restauracji, zawsze wszystkie sprawy doczesne mam uregulowane" - wyznała.
Gotowanie jest bardzo ważną częścią życia Ewy Wachowicz. Podczas wyprawy na Antarktydę ekspertka kulinarna nie będzie miała jednak możliwości popisać się swoimi umiejętnościami. Na wyprawę Ewa i jej załoga zabierają ze sobą: liofilizowaną żywność, suszone owoce, owoce w czekoladzie oraz gorzką czekoladę, ponieważ w górach bardzo ważne jest utrzymanie odpowiedniego poziomu cukru w organizmie. Gotowanie w tak trudnych warunkach jest niestety zbyt obciążające fizycznie, więc prezenterka na kilka dni będzie musiała zrezygnować ze swojej ulubionej czynności.
Oczywiście przed wyprawą Ewy Wachowicz pojawiło się wiele pytań, o koszty takiego przedsięwzięcia. W rozmowie z naszym portalem gwiazda "halo tu polsat" przyznała, ile mniej więcej będzie kosztować ją zdobycie Mount Sidley.
"Dla mnie spełnianie marzeń jest po prostu bezcenne. Powiem tyle, że kosztuje to więcej niż wyprawa na Mount Everest" - stwierdziła.
Całe przedsięwzięcie ekspertka kulinarna finansuje z własnej kieszeni.
Trzymamy kciuki za Ewę Wachowicz i życzymy jej i jej ekipie bezpiecznej wyprawy!
Zobacz też:
To nie były plotki w sprawie Kurzajewskiego. Oficjalnie potwierdził krążące doniesienia
Ewa Wachowicz zaskoczyła cenami świątecznego cateringu. Tyle zapłacisz za kilogram jarzynowej
Ewa Wachowicz sprzątała toalety i sprzedawała ziemniaki. A to nie wszystko