Ewa Wachowicz nie wyjdzie za mąż? "W Krakowie nie słychać nic o jej ślubie"
Ewa Wachowicz (48 l.) wreszcie znalazła ideał mężczyzny i jest szczęśliwa. Ale nie chce złożyć małżeńskiej przysięgi. Dlaczego uparcie nie daje się przekonać?
- W zasadzie taki idealny facet powinien połączyć kilka cech. Powinien być dobrze zbudowany, jak Pudzian, mieć poczucie humoru - konieczne, lubię poczucie humoru Piotra Bałtroczyka [...] a gotować powinien przynajmniej jak Amaro... - powiedziała zapytana o swój ideał mężczyzny.
Ewa Wachowicz idealnego mężczyznę dla siebie spotkała. - Życie mnie zaskakuje - przyznaje sama.
Radiowy dziennikarz Sławomir Kowalewski to dżentelmen i erudyta. Do tego ceni ambitne, niezależne kobiety. Z Ewą łączą go jeszcze wspólne pasje - w wolnym czasie uprawia wspinaczkę górską i żeglarstwo. Ich uczucie od początku było silne. Bardzo chcieli ze sobą być. Dziennikarz wprowadził się do jej willi w krakowskiej Woli Justowskiej.
Zaakceptowała go córka gwiazdy Polsatu, Ola (18 l.), i rodzice Wachowicz. Sami od ponad pięćdziesięciu lat są szczęśliwym małżeństwem. Pragnęli, by córka też znalazła szczęście w formalnym związku. Była miss jednak uparcie trwa w konkubinacie. Nie spieszy się z powiedzeniem swemu ukochanemu "tak".
- W Krakowie nie słychać nic o jej ślubie, a myślę, że gdyby wreszcie się zdecydowali, byłby to pewnie ślub roku. Bo oboje są osobami w mieście popularnymi - zdradza tygodnikowi "Świat i Ludzie" aktorka z Krakowa.
- Kiedy jestem zakochana, to unoszę się nad ziemią, lewituję - mówi gwiazda.
Nowy partner przywrócił jej radość życia po bolesnych doświadczeniach. Jest rozwódką. Jej pierwsze małżeństwo ze znanym w Krakowie dziennikarzem Przemysławem Osuchowskim przetrwało tylko dziesięć lat. Owocem związku jest córka Ola, ale jej narodziny nie uratowały związku. A problemy w małżeństwie zaczęły się niedługo po ślubie.
- Te cudowne kokosy są tylko przez pierwszy moment zauroczenia - przyznaje.
Mówiono, że mąż nie godzi się z sukcesem zawodowym Ewy, która stawała się gwiazdą telewizji i marzyła o własnych programach. Zaczął coraz więcej jeździć po świecie, a gdy już wracał do Krakowa, zaglądał do kasyn gry i kieliszka. W końcu ktoś zaskoczył go w towarzystwie innej kobiety...
Życie Wachowicz wywróciło się do góry nogami. - Nie będę udawać, że jestem kobietą z żelaza - mówi. Ale znalazła siłę, by wystąpić o rozwód. Rozstanie było burzliwe. Wsparcie dawali przyjaciele. Od 2006 r. pani Ewa jest singielką "z odzysku".
- Mam nadzieję, że tylko wspaniali mężczyźni będą pojawiać się w moim życiu - powiedziała po rozwodzie. I taki jest Sławomir: silny, inteligentny, kochający. Ale wspomnienie dawnych burzliwych dni żyje w niej do dziś. Wciąż jest pełna obaw i nie chce niczego deklarować. Wie już, że kontrakt na piśmie szczęścia w związku nie gwarantuje. Dobrze jej jest tak jak jest. - Teraz w życiu jest mi dobrze - uśmiecha się promiennie.
***
Zobacz więcej materiałów: