Ewa Wachowicz po historycznym wyczynie wróciła do Polski. Na miejscu czekała ją wielka niespodzianka
Ewa Wachowicz razem z Klaudią Cierniak-Kożuch dokonała historycznego wyczynu i obie panie jako pierwsze Polki stanęły na wulkanie Mount Sidley na Antarktydzie. W sobotę udało im się wrócić do kraju. Ekipa "halo tu polsat" przygotowały im prawdziwie królewskie powitanie.
Ewa Wachowicz i Klaudia Cierniak-Kożuch na dobre zapisały się w historii i jako pierwsze Polki zdobyły wulkan Mount Sidley.
Autorka programu "Ewa gotuje" i ekspertka porannego pasma "halo tu polsat" zdobyła tym samym ostatni szczyt z Korony Wulkanów Ziemi. Nie dokonałaby tego, gdyby nie pomoc przyjaciółki.
W sobotę obie panie wróciły do Polski. Teraz mogą cieszyć się swoim wielkim sukcesem w towarzystwie najbliższych.
"Kiedyś córka napisała mi w książce o górach sentencję, którą noszę w sercu - góra jest dopiero wtedy zdobyta, kiedy ja szczęśliwie wracam do domu" - zdradziła w rozmowie z dziennikarką Polsat News.
Niestety okazało się, że podczas podróży powrotnej doszło do dość przykrego incydentu i ekspertka kulinarna oraz jej towarzyszka wróciły do kraju bez bagażu. Mimo tego przyjaciółki starały się nie tracić dobrego humoru.
"I dzisiaj szczęśliwie wróciliśmy do Krakowa, wylądowaliśmy cało i zdrowo. Co prawda bez bagaży, ale to nie ma znaczenia" - dodała.
Szczęśliwy powrót cieszy Ewę Wachowicz - tym bardziej że podczas schodzenia z wulkanu doszło do załamania pogody i temperatura spadła do -28 st. C.
"Wyszliśmy naprawdę w pięknym słońcu. Jak jest słońce, to jest inna energia. Tuz przed szczytem, kiedy już ten szczyt widzieliśmy, nagle zeszły ogromne chmury, zerwał się wiatr, śnieg, zeszły mgły, zrobiło się bardzo wilgotno. Na szczycie byliśmy dosłownie kilka minut, żeby zrobić zdjęcia, zrobić filmik i szybko zaczęliśmy wracać do górnego campu" - relacjonowała 54-latka w "halo tu polsat".
"Muszę przyznać, że ten powrót był bardzo trudny, bo wracaliśmy w totalnym mleku. Nie wiadomo było, gdzie jest góra, gdzie jest dół. Ja praktycznie nie widziałam przewodnika" - dodała.
Na strudzone podróżniczki w Krakowie czekała ekipa "halo tu polsat", która przygotowała dla nich iście królewskie powitanie. O szczegółach prowadząca "Ewa gotuje" poinformowała w mediach społecznościowych.
"Ależ to było wzruszające, pełne niespodzianek powitanie na lotnisku w Krakowie!!! Dziękuję wszystkim moim bliskim - że byliście, że trzymaliście kciuki (...). Wielka wdzięczność Tobie moja Córeńko za ukoronowanie naszej trójki i niezłe zamieszanie na lotnisku (...). Dziękuję szczególnie Klaudii Cierniak-Kożuch za te 12 lat niezwykłej przygody na 7 kontynentach! Korona Wulkanów jako pierwszych Polek należy do nas" - cieszyła się Ewa Wachowicz.
Tym samym projekt, na który przyjaciółki poświeciły 12 lat, w końcu znalazł swój finał. Pozostaje pogratulować i trzymać kciuki za kolejne sukcesy.
Zobacz też:
Julia Żugaj podzieliła się w "halo tu polsat" zachwytem Tajlandią
Filip Gurłacz kolejnym uczestnikiem "Tańca z Gwiazdami". To nie były plotki
To nie były plotki. Magda Narożna kolejną uczestniczką "Tańca z Gwiazdami"