Ewa Wiśniewska bezkompromisowo o operacjach plastycznych: „Parówki zamiast ust"
Ewa Wiśniewska w młodości uważana za jedną z najpiękniejszych polskich aktorek, w pełni rozwinęła swój talent, gdy przestała być przez reżyserów postrzegana przez pryzmat urody. Teraz nie może zrozumieć, dlaczego aktorki z młodszych pokoleń celowo zamykają sobie tą drogą, próbując ratować uciekającą młodość w gabinetach medycyny estetycznej.
Ewa Wiśniewska, wybitna aktorka, niezapomniana „Cudzoziemka” i seniorka rodu Kurcewiczów w „Ogniem i mieczem”, która zresztą zapewniła jej Orła za najlepszą kobiecą rolę drugoplanową, w młodości uchodziła za jedną z najpiękniejszych polskich aktorek. Mało kto tak dobrze, jak ona, zdaje sobie sprawę z tego, jak kiepskim pomysłem jest opieranie kariery aktorskiej na urodzie. Właściwie dopiero, gdy osiągnęła wiek dojrzały, zaczęła otrzymywać role na miarę swojego talentu.
Zdaniem Wiśniewskiej, aktorki, które próbują zatrzymać młodość z pomocą chirurgów plastycznych, robią krzywdę sobie i swojej karierze. Jak wyjaśnia w wywiadzie dla Plejady, po serii zabiegów tracą swoje indywidualne rysy i zaczynają wszystkie wyglądać tak samo:
Ewa Wiśniewska 25 kwietnia skończy 80 lat. Jak sugeruje, nigdy sobie niczego nie poprawiała, ani nie odmładzała. Jak ujawnia, to według niej strata czasu i pieniędzy:
Niestety jeśli chodzi o talent, to Wiśniewska jest równie sceptyczna. Jej zdaniem, wiele młodszych aktorek cierpi na jego niedostatek, co nie przeszkadza im uchodzić za gwiazdy, a nawet nazywać się aktorkami, chociaż, według kryteriów Wiśniewskiej, nimi nie są:
Ma rację?
Zobacz też:
Tomasz Kot był ciężko chory. Ciągle upadał i tracił przytomność.
Maffashion powiększyła piersi? Wspomniała o tym na Instagramie
Netflix w tarapatach. Elon Musk wyszydza, a CEO proponuje reklamy
***