Fani nie pozostawiają suchej nitki na "Rolniku”. Tak źle jeszcze nie było
11. edycja programu "Rolnik szuka żony" wywołała falę krytyki o rozmiarach niespotykanych dotąd w historii show. Widzowie swoją dezaprobatę wyrażają na forach internetowych, a także w statystykach, rezygnując z oglądania. Program stracił blisko 600 tys. fanów, a ci, którzy pozostali, tracą nadzieję na szczęśliwy finał prezentowanych w jesiennej edycji wątków.
Program "Rolnik szuka żony" od pierwszego odcinka budzi ogromne kontrowersje. Kiedy w 2014 roku TVP rozpoczęła emisję kupionego od Freemantle Media formatu, nie brakowało opinii, że chodzi o znalezienie nie tyle żony, co wieloczynnościowego robota do gospodarstwa.
Z czasem telewizja ugięła się pod presją i poszerzyła skład o rolniczki. Przez kolejne edycje układało się ze zmiennym szczęściem.
Wprawdzie uczestnicy pierwszej edycji okazali się zainteresowani bardziej medialną popularnością niż znalezieniem miłości, lecz potem z edycji na edycję było coraz lepiej. I kiedy już wydawało się, że ten trend się utrzyma, nadeszła 10. edycja…
Emocje sięgnęły zenitu po emisji świątecznego odcinka, do którego trzeba było spraszać pary z poprzednich edycji, bo nie było komu opowiadać o miłości. Widzowie otwarcie radzili producentom:
"W kolejnej edycji postarajcie się bardziej dobierać rolników, bo to, co było teraz, to totalna porażka. Tak słaby sezon, że nawet drugiej pary nie zaprosiliście do odcinka".
A jednak, wbrew przypuszczeniom, 10. edycja zakończyła się dwoma szczęśliwymi związkami. Zarówno Ania i Jakub, jak i Waldemar i Dorota powitali już na świecie wspólne pociechy, czym producenci nie omieszkali pochwalić się na oficjalnym Facebooku programu.
Niestety, sukces w postaci dwóch dobranych par nie przełożył się na oglądalność ani na opinie na temat 11. sezonu. Jak wynika z danych Nielsen Audience Measurement, przytaczanych przez Wirtualne Media, pierwsze 3 odcinki 11. edycji programu "Rolnik szuka żony" oglądało średnio 1,54 mln widzów. Rok temu perypetie rolników i rolniczek szukających miłości gromadziły 2,14 mln osób...
Niestety, nawet ci, którzy na razie trwają przez telewizorami, nie mają najlepszego zdania o 11.edycji. Po emisji najnowszego odcinka fani nie kryli rozgoryczenia. Na oficjalnych profilach internetowych programu pojawiły się komentarze podważające sens dalszego rozwijania wątków. Jak się okazuje, wielu widzów wątpi w szczęśliwe zakończenie któregokolwiek z nich:
"Wydaje mi się, że z tych rolników chleba w tym roku nie będzie, nie widzę tam żadnej miłości".
"Ten sezon, póki co, totalnie niemrawy. Nie chodzi o to, że garnki nie latają, ale wieje nudą. A może formuła programu już się wyczerpuje?"
"Pierwsze edycje były najlepsze, teraz to takie naciągane. Niektórzy to tylko po to, by zaistnieć, mają parcie na szkło. Dzisiejszy odcinek jak flaki w oleju".
Rzeczywiście, trudno porównywać emocje towarzyszące 11. edycji do ognistej awantury Marleny i Seweryna z 6. edycji czy żalów Jessiki z 5. edycji, która z goryczą wyrzucała Krzysztofowi, że niepotrzebnie marnowała czas na golenie.
Jednak, jak się okazuje, są widzowie, którym obecne niespieszne tempo w zupełności odpowiada. Oni także wyrazili swoje opinie w komentarzach:
"Super odcinek był, oglądałam z babcią i bardzo się nam podobał".
"Trzeba poczekać na rozwój sytuacji".
"Dziękuję i życzę dobrego tygodnia dla całej ekipy, dla wszystkich oglądających!"
Zobacz też:
Czas na gospodarstwie zweryfikuje uczucia w "Rolniku". Będą niespodziewane zmiany
Niezręczna sytuacja u Wiktorii z "Rolnika". Jak mógł coś takiego powiedzieć
"Rolnik szuka żony": Wiktoria Żmuda Trzebiatowska jest spokrewniona ze znaną aktorką?