Fani zadali bolesne ciosy Saszan! Byłam nazywana po prostu "dzi*ką"
Amerykańskie raperki spopularyzowały twerking w swoich teledyskach, a kontrowersyjny taneczny trend potrząsania pośladkami przywędrował również do Polski. Twerkuje m.in. Saszan. „Ludzie po prostu nazywali mnie dz*ką” – wyznaje Pomponikowi.
Często mówi się, że Polacy ślepo przyjmują wszystkie trendy z amerykańskiego show-biznesu, a nasi rodzimi artyści powinni aspirować do poziomu i estetyki prezentowanej przez ich kolegów i koleżanki zza oceanu. Okazuje się jednak, że są wyjątki, a jednym z nich jest twerking czyli rytmiczne potrząsanie pośladkami, mocno obecne w kulturze hip hopowej.
Nie ma teledysku czy występu, na którym gwiazdy pokroju Nicki Minaj, Cardi B czy Megan Thee Stallion nie twerkowałyby seksownie ku absolutnemu zachwytowi publiczności. W Polsce amatorkom twerkingu nie jest lekko. Jedną z nich jest Saszan, która rozpoczęła naukę tego tańca jeszcze w trakcie pandemii. Wokalistka, która świętowała ostatnio premierę singla "Szakira, Szakira (Kto jak nie ja)" zdradziła w rozmowie z Pomponikiem, że jej początki przygody z twerkowaniem mocno rozsierdziły internautów.
"Pierwsze komentarze były hardkorowe i naprawdę obraźliwe. Byłam nazywana po prostu "dzi*ką", tylko dlatego, że tańczę z tyłkiem na wierzchu. Podobne komentarze mogłam przeczytać pod teledyskiem, w którym twerkowałam z dziewczynami. Jest to nadal kontrowersyjny taniec i ludzie mają to automatyczne połączenie twerku z tym, że skoro tak tańczę, to pewnie uprawiam seks na każdym rogu. Bierze się to pewnie z nieświadomości, że jest to po prostu taniec i wysiłek. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że trzeba ćwiczyć systematycznie i mieć kondycję" - tłumaczy w rozmowie z nami.
Mieszane uczucia miała również rodzina celebrytki, choć rodzice Saszan wspierali jej pomysł od samego początku. Inni nie do końca rozumieli nową pasję.
"Moja rodzina również reagowała różnie. Moi rodzice oczywiście jak zwykle mieli wszystko w d*pie jeśli chodzi o moje wyczyny, bo oni akceptują wszystko i wiem, że nie spotkam się z ich oceniającą opinią. Reszta mojej rodziny reagowała w stylu: Ale to nie jest taniec! Poszłaś, potrząsłaś tyłkiem i to tyle!" - wspomina w rozmowie z nami.
Sytuacja jednak powoli się zmienia, a obraźliwych komentarzy i wiadomości jest coraz mniej. Saszan zauważa inny trend - jej fanki i obserwatorki, zainspirowane jej ćwiczeniami, również zapisują się na warsztaty z twerkingu. Piosenkarka zapewnia, że to nie tylko rozrywka, ale i świetny sposób na wyzbycie się kompleksów i pokochanie swojego ciała.
"Teraz mam wrażenie, że osoby, które na to nie mogły patrzeć, wykruszyły się same. Obecnie dostaję więcej wiadomości od dziewczyn, że zdecydowały się pójść na takie lekcje i są przeszczęśliwe z tego powodu, bo bardzo się otworzyły, pokochały swoje ciało i przełamały granice wstydu. Takie wiadomości cieszą mnie najbardziej - że komuś to pomogło, że czuje się fajnie i widzi progres" - wyznaje z uśmiechem w rozmowie z Pomponikiem.
A wy co sądzicie o twerku? Macie w planach naukę tego tańca?
Zobacz też:
Saszan będzie oszczędzać na ślubie?