"Fibak chwycił mnie za biodra i pocałował"
Malina Błańska, demaskatorka Wojciecha Fibaka, relacjonuje, jak wyglądało spotkanie z legendą tenisa.
Dziennikarka, pisząc artykuł dla "Wprost" o swataniu młodych dziewczyn z bogatymi i dużo starszymi mężczyznami przez Fibaka, spotkała się z nim w jego galerii.
Chciała, by były sportowiec "ustawił" ją z jednym ze swoich przyjaciół, sprawdzając w ten sposób, czy faktycznie trudni się on tym, o czym od dawna plotkuje się w środowisku.
Jak mówi w wywiadzie dla "Faktu", nie miała żadnego problemu z umówieniem się na spotkanie. Zaskoczyły ją jedynie środki ostrożności, jakie zostały podjęte, gdy przybyła na miejsce.
Najpierw przeszukano jej telefon w celu sprawdzenia, czy 61-latek nie jest nagrywany. Dalej nakazano jej pozostawić torebkę w innym pomieszczeniu.
Gdy doszło do konfrontacji w gabinecie, Fibak kazał jej pokazać, "co ma", chwycił za biodra i pocałował.
"Na drugim spotkaniu zrobił to samo i skomentował: 'trochę erotyzmu musi być'. Moją koleżankę również dotykał i próbował pocałować" - opowiada Błańska.
Tłumaczy, że Fibak nawet nie zapytał, czy może ją pocałować. Po prostu sobie to "wziął".
Bloger Kominek z kolei przeprowadził wywiad z kobietą, którą Fibak miał swatać z bogatym Anglikiem, "mocno po czterdziestce", siedem lat temu, gdy miała 19 lat i rozpoczęła studia.
Była osobą z prowincji, która próbuje odnaleźć się w dużym mieście. Tenisistę poznała, pracując jako kelnerka w restauracji w centrum Warszawy, dokąd Fibak przyszedł ze znajomymi.
Gdy usłyszał, jak dziewczyna mówi po angielsku, dał jej wizytówkę i zapytał, czy myślała o pracy w Wielkiej Brytanii. Kilka dni później zadzwoniła.
Fibak przedstawił ją pewnemu Anglikowi - miłemu, kulturalnemu, z klasą. Rozmowa o pracę w jednym z hoteli skończyła się w pokoju, gdzie Anglik próbował nakłonić ją do stosunku, obiecując, że pomoże w opłaceniu studiów, mieszkania, rachunków. Nie zgodziła się. Uciekła...
"Osoba publiczna, znany i szanowany Wojciech Fibak potraktował mnie jak kobietę na sprzedaż, po czym przekazał jakiemuś Anglikowi, dla którego miałam być zwyczajną dziwką. (...) Moje zaufanie do ludzi legło w gruzach" - żali się kobieta na blogu Kominek.in.
Przypomnijmy, że sportowiec wydał oświadczenie na temat publikacji "Wprost", w którym podkreślił, że stał się ofiarą podłej, starannie zaplanowanej prowokacji dziennikarskiej, która dotyczy jego życia prywatnego. Zapowiedział również, że pozwie pismo do sądu.