Filip Bobek załamany: Żałuję, że zostałem aktorem!
Filip Bobek (32 l.) jest rozczarowany wyborem zawodu. Chyba spodziewał się, że jego kariera rozwinie się nieco inaczej...
Aktor sporą popularność przeżywał kilka lat temu, gdy TVN emitował serial "BrzydUla", w którym grał jedną z głównych ról.
Bobek stał się gwiazdą, zdobywając ogromne grono fanek i fanów. Jednak z łatką amanta, która do niego przylgnęła, walczy do dziś.
Aktualnie Filip raczej nie może narzekać na nadmiar pracy. Co prawda niedawno odbyła się premiera sztuki "Kochanie na kredyt", w której wciela się w postać komornika, ale jak wiadomo, pieniędzy w teatrze nie zarabia się zbyt wielkich.
Bobek z tej okazji postanowił pożalić się na swój ciężki los i zaciągnięte kredyty, które coraz trudniej spłacić.
Długi w bankach to podobno główny powód tego, że grywa w głupawych serialach.
"Jeżeli mógłbym utrzymać się z grania w teatrze, tobym robił tylko i wyłącznie to. Ale nie jestem w stanie. Kiedy pracowałem w Poznaniu, zdarzyło mi się zagrać miesięcznie około 20 spektakli. I dostawałem tak śmieszną wypłatę..." - wyznaje w "Gali".
Aktor przyznaje, że miewa chwile zwątpienia czy droga, którą obrał, jest właściwa.
"Gdy mam gorszy moment, to sobie myślę, że żałuję, że w ogóle zostałem aktorem (śmiech). Dzieje się tak, kiedy spotykam ludzi, którzy pracują od 8.00 do 16.00, mają zaplanowane wakacje, spokój i wolne weekendy.
Mnie się marzy w momentach najtrudniejszych, kiedy wracam do domu o północy, a muszę wstać za pięć godzin" - żali się Bobek.
Nic tylko współczuć!