Filip Chajzer komentuje głośną aferę z UOKiK. "Deklaruję pełną wolę współpracy z urzędem"
W mediach szerokim echem odbiła się informacja o tym, że Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zainteresował się działaniem trzech polskich gwiazd, które miały dopuścić się nieprawidłowości i nie oznaczały sponsorowanych postów na Instagramie. Jednym z celebrytów okazał się Filip Chajzer (38 l.). Prezenter dość długo zwlekał z publicznym komentarzem. Teraz nareszcie zabrał głos w tej sprawie. Jak to skomentował?
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów opublikował niedawno oficjalny komunikat, w którym informuje, że w wyniku przeprowadzonego śledztwa udało się ustalić, że trzy gwiazdy rodzimego show-biznesu: Małgorzata Rozenek-Majdan , Filip Chajzer oraz Doda, wprowadzały swoich odbiorców w błąd poprzez nieodpowiednie oznaczanie postów sponsorowanych na Instagramie.
Kilka miesięcy temu urząd przeanalizował działalność innych popularnych influencerów, w tym słynną Ekipę Friza, blogerkę modową Maffashion i Lorda Kruszwila. Tym razem pracownicy urzędu ustalili, że twórcy: "w swoich wpisach promują produkty różnych reklamodawców, za co otrzymują wynagrodzenie, i nie oznaczają treści sponsorowanych w sposób jednoznaczny, czytelny i zrozumiały. Tym samym mogą wprowadzać konsumentów w błąd w zakresie charakteru publikowanych postów oraz relacji".
Małgorzata Rozenek-Majdan miała umieszczać stosowne hashtagi w miejscach niewidocznych dla konsumentów, natomiast Doda, informacje o treściach marketingowych dołączała dopiero kilka dni po publikacji - wynika z dokumentu opublikowanego przez UOKiK.
Do sprawy pierwsza odniosła się piosenkarka, która na swoim instagramowym profilu poinformowała, że według niej przedstawione zarzuty są bezpodstawne.
"W zawiązku z postępowaniem na temat oznaczania reklam u celebrytów na Instagramie, być może skończy się to karą finansową dla influencerów, którzy co chwila przyjmują nowe płatne współprace. Ja niezmiennie od 2 lat pracuje z 3 markami i nie dostaje wynagrodzenia za inne. Fakt, iż zapomnę oznaczyć jednego story podczas kampanii wizerunkowej, która trwa rok, nie zmienia faktu, iż nie jest ukrywana" - udostępniła w relacji.
Z oskarżeniami nie zgadza się także Małgorzata Rozenek-Majdan, która zadeklarowała chęć pełnej współpracy z UOKiK, choć jak przyznaje - "była zaskoczona opublikowaniem oświadczenia przed oficjalnym poinformowaniem o wszczęciu postępowania".
Podobnie zareagował Filip Chajzer. Gwiazdor TVN do całej sprawy po raz pierwszy odniósł się w rozmowie z serwisem Plotek.
"Deklaruję pełną wolę współpracy z urzędem. O rzekomych zarzutach dowiedziałem się dziś w trakcie śniadania (ciastko&kawa) z internetu. Oficjalnie nikt mi ich nie postawił" - czytamy w komentarzu.
Co grozi influencerom za rzekome wprowadzanie internautów w błąd? Okazuje się, że kara może być dotkliwa, bowiem prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów ma prawo nałożyć na przedsiębiorców karę w wysokości 10 proc. ich rocznych obrotów.
Zobacz też:
Filip Chajzer w nowej roli. Przed prezenterem pojawiły się niespodziewane możliwości