Filip Chajzer ma spore problemy. Popularny prezenter może zapłacić gigantyczną karę
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zainteresował się internetową działalnością polskich celebrytów i odkrył pewne nieprawidłowości. Z poważnymi konsekwencjami swoich uchybień muszą liczyć się: Małgorzata Rozenek-Majdan (44 l.), Dorota Rabczewska (38 l.) i Filip Chajzer (38 l.). Jak do tej pory jedynie prezenter nie skomentował publicznie sensacyjnych doniesień. Kiedy przerwie milczenie?
Te zaskakujące wieści błyskawicznie obiegły polskie media. Jak czytamy w oficjalny komunikacie opublikowanym przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów - trzy gwiazdy rodzimego show-biznesu: Małgorzata Rozenek-Majdan , Filip Chajzer oraz Doda, mieli wprowadzać swoich odbiorców w błąd, poprzez nieodpowiednie oznaczanie postów sponsorowanych na Instagramie.
Oskarżenia są wynikiem śledztwa przeprowadzonego przez urząd. Wygląda na to, że influencerzy nie umieszczali w swoich postach informacji o tym, że publikowane przez nich materiały zawierają treści reklamowe i są sponsorowane przez firmy zewnętrzne.
UOKiK dodaje, że informacje o treściach marketingowych pojawiały się na profilu dopiero kilka dni po publikacji - tak miało być w przypadku Dody. Małgorzata Rozenek-Majdan natomiast umieszczała stosowne hashtagi w miejscach niewidocznych dla konsumentów - twierdzą urzędnicy.
Sprawę skomentowały już obie celebrytki. Piosenkarka na swoim profilu umieściła relację, w której twierdzi, że zarzuty są bezpodstawne.
"W zawiązku z postępowaniem na temat oznaczania reklam u celebrytów na Instagramie, być może skończy się to karą finansową dla influencerów, którzy co chwila przyjmują nowe płatne współprace. Ja niezmiennie od 2 lat pracuje z 3 markami i nie dostaje wynagrodzenia za inne. Fakt, iż zapomnę oznaczyć jednego story podczas kampanii wizerunkowej, która trwa rok, nie zmienia faktu, iż nie jest ukrywana" - możemy przeczytać na InstaStory Dody.
Wpis o podobnej treści pojawił się także u Małgorzaty Rozenek-Majdan:
"Dzisiaj zapoznałam się z komunikatem UOKiK (...). Niestety do tej pory nie otrzymałam oficjalnego pisma, wiec odnoszę się do sprawy bazując jedynie na komunikacie. Wytyczne UOKiK (...) są mi znane. Prowadzę swoje social media w sposób przejrzysty, uczciwy i transparentny. Deklaruję chęć współpracy z UOKiK, choć nie ukrywam, że byłam zaskoczona opublikowaniem oświadczenia przed oficjalnym poinformowaniem mnie o wszczęciu postępowania. Mam nadzieję, że (...) uda się szybko wyjaśnić tę sprawę".
Do sprawy nie zdążył się jeszcze odnieść Filip Chajzer.
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów szczególną uwagę zwrócił na działalność prezentera radiowego i telewizyjnego - Filipa Chazjera, który na swojej oficjalnej stronie internetowej informuje, że tworzy wraz z klientami "kreacje autorskich i oryginalnych rozwiązań marketingowych", ale tej informacji nie zawierają już jego instagramowe posty.
"Dziennikarz poprzestaje na wskazaniu marki produktów - ani nie używa funkcjonalności platformy, ani nie dodaje odpowiednich adnotacji w opisie lub bezpośrednio na zdjęciu czy wideo. Zdarza się, że używa na końcu wpisów oznaczenia #współpraca, który nie pokazuje jasno komercyjnego charakteru działalności " - można przeczytać w komunikacie UOKiK.
W dodatku prezenter "nie używa funkcjonalności platformy, ani nie dodaje odpowiednich adnotacji w opisie lub bezpośrednio na zdjęciu czy wideo" - alarmują urzędnicy.
Co grozi influencerom za nieprzestrzeganie obowiązujących reguł? Wygląda na to, że konsekwencje mogą być poważne. Jak informuje portal Wirtualne Media:
"Zgodnie z przepisami prezes UOKiK może nakładać na przedsiębiorców kary w wysokości do 10 proc. ich rocznych obrotów".
Czy Filip Chajzer odniesie się do oświadczenia urzędu?
Zobacz też:
Filip Chajzer w nowej roli. Przed prezenterem pojawiły się niespodziewane możliwości
Filip Chajzer odnosi się do plotek. Wydał stanowcze oświadczenie o narzeczonej