Filip Chajzer świętuje urodziny! Prezenter kończy 37 lat!
Filip Chajzer to bez wątpienia postać, co do której miliony telewidzów i internautów mają ekstremalnie sprzeczne uczucia. Kontrowersyjny prezenter kończy dziś 37 lat. Pamiętacie jego początki w telewizji? I wszystkie afery, których bohaterem był później?
Gwiazdor TVN to jedna z największych zagadek show-biznesu. Jednych bawi, innych irytuje, a jego, wydawałoby się, bezinteresowne gesty pomocy potrzebującym często odczytywane są jako wykalkulowane ruchy mające poprawić nadszarpnięty przez nieprzemyślane wypowiedzi i zachowania wizerunek. To zamieszanie nie jest mu obce - wszak towarzyszy Chajzerowi od zawsze.
Filip przyszedł na świat 27 listopada 1984. Jego nastoletnie lata przypadły na czas największej popularności ojca, Zygmunta Chajzera, który pod koniec lat 90. był gospodarzem hitowego teleturnieju Polsatu "Idź na całość". Być może to niebywały sukces sławnego rodzica zainspirował nastolatka do zainteresowania się światem mediów. Młody Chajzer pierwsze dziennikarskie szlify zdobywał m.in. w "Życiu Warszawy" i... Super Expressie, o czym dzisiaj, jako gorący przeciwnik tabloidów i prasy plotkarskiej, wolałby pewnie zapomnieć. Znane nazwisko szybko otworzyło mu kolejne drzwi, tym razem do lokalnego oddziału TVN w Warszawie. W końcu doczekał się też angażu do Dzień Dobry TVN.
"Setki razy pytano mnie, czy tata załatwił mi pracę w telewizji. Zawsze odpowiadam, że nie wiem. Zaczynałem pracować w klasie maturalnej. Wysłałem dziesiątki CV i nie wiem, czy były rozpatrywane dlatego, że na dole było moje imię i nazwisko. Tak się nazywam, przecież inaczej się nie podpiszę" - odpierał nerwowo zarzuty internautów w "Dzień Dobry TVN".
Przełomem w telewizyjnej karierze Filipa okazał się reportaż "zainspirowany", choć słowo plagiat również przychodzi na myśl, materiałem z show Jimmy’ego Kimmela. Amerykański gospodarz wieczornego talk-show wysłał w 2013 na New York Fashion Week swojego reportera, który przepytywał modowych znawców z nieistniejących projektantów. Ci zaś nie mając pojęcia, że są wkręcani, rozpływali się nad kolekcjami i projektami przed kamerą. Gdy nagranie stało się hitem sieci, Chajzer postanowił je skopiować i stworzyć polską wersję podczas Fashion Week w Łodzi.
Wideo wyemitowane przez Dzień Dobry TVN cieszyło się ogromną popularnością w internecie, a Filip, kosztem ośmieszonych fashionistów, mógł zapisać na swoim koncie pierwszy sukces. "Zabawne" i zapożyczone zza Oceanu materiały szybko stały się jego znakiem rozpoznawczym.
Chajzer jeszcze jako nastolatek związał się z Julią, swoją szkolno-studencką miłością. Gdy miał 21 lat, został ojcem - na świat przyszedł ich syn Maksymilian. W 2011 para wzięła ślub cywilny i przeprowadziła się do własnego mieszkania na warszawskim Wilanowie. Małżeńska sielanka nie trwała jednak długo, bo już jesienią 2013 media zaczęły rozpisywać się o rozwodzie pary. Latem 2015 doszło do tragedii - syn Filipa i Julii, Maksymilian, zginął w wypadku samochodowym.
"Straciłem moje dziecko. Syna, którego kochałem nad wszystko na świecie. Moje życie właśnie straciło sens. Ten wpis jest ponad moją siłę jak zresztą wszystko od zeszłego tygodnia. Mam nadzieję, że jeszcze uda mi się go kiedyś znaleźć. Teraz nie wiem tylko jeszcze jak. Jestem w bardzo złym stanie. Jest ze mną rodzina i przyjaciele. Z góry bardzo dziękuję za wsparcie, modlitwę, zwykłą dobrą myśl" - pisał na Facebooku Chajzer.
Dziennikarz ułożył sobie życie na nowo z Małgorzatą Walczak, z którą w 2017 doczekali się syna Aleksandra. Trauma po stracie pierwszego dziecka wciąż jednak daje o sobie znać.
"Nigdy nie można żałoby po śmierci dziecka przeżyć. Takie zdanie usłyszałem na samym początku w grupie wsparcia, do której zostałem skierowany zaraz po tym, jak zacząłem wychodzić z domu. Rodzice, którzy przeżyli to kilka, kilkanaście lat temu, mówili, że żal po stracie nigdy nie minie. I rzeczywiście tak jest. To jest sinusoida emocji, nerwów, myśli. Czasami jest lepiej, czasami gorzej. Często tego na zewnątrz nie widać, ale zawsze masz to w środku, budzisz się z tym, z tym idziesz spać. Myśl o dziecku, którego już nie ma, zawsze jest gdzieś z tyłu głowy." - mówił w wywiadzie dla Newsweeka.
Kilka miesięcy temu prezenter wyznał, że zmaga się z depresją i miał myśli samobójcze.
Niemal znakiem rozpoznawczym Chajzera stały się w pewnym momencie kontrowersyjne i nieprzemyślane wypowiedzi. Dziennikarz, chcąc przypodobać się internautom i widzom prostackimi żartami, często pozwalał sobie na niewybredne komentarze, które wielu uznawało np. za homofobiczne. Przez wiele lat jednak jego przepychanki słowne uchodziły mu płazem. W 2018 wziął udział w programie "Azja Express", gdzie podczas jednego z zadań całował obce kobiety bez ich zgody. W sieci zawrzało, a pod adresem Chajzera i Tomasza Karolaka zaczęto kierować zarzuty o molestowanie seksualne. Fundacja Feminoteka i Fundacja przeciwko Kulturze Gwałtu złożyły nawet zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa.
"Uważamy, że mężczyźni występujący w programie działając przemocą, polegającą na wykorzystaniu swojej przewagi fizycznej, płciowej i rasowej nad pokrzywdzonymi oraz podstępem, polegającym na wykorzystaniu zaskoczenia i dezorientacji pokrzywdzonych dopuścili się napaści na tle seksualnym" - tłumaczyły przedstawicielki ww. podmiotów.
Prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania, a sam zainteresowany nie widział niczego niestosownego w swoim zachowaniu, oburzając się, że ktokolwiek może oskarżyć go o przekroczenie granicy.
"Stanowczo sprzeciwiam się używania w moim kontekście określenia "molestowanie seksualne". Jest to dla mnie upokarzające. Stąd moja bardzo stanowcza reakcja. Nigdy w życiu nie dopuściłem się takiego zachowania i również w programie do niego nie doszło. Powiem to przed każdym sądem świata" - denerwował się w rozmowie z dziennik.pl
Niedługo potem prezenter wpadł w kolejne tarapaty. Podczas prowadzenia Dzień Dobry TVN w segmencie poświęconym, jak na ironię, zdrowiu psychicznemu, Chajzer postanowił zażartować z ataków paniki i taki atak zasymulować teatralnie na wizji. Dla wielu osób było to ostateczne przekroczenie granicy w jego wykonaniu, a na ostrą krytykę głupiego żartu zdecydowało się wiele osób publicznych - co ciekawe, również związanych z TVN.
"Filipie drogi, jako osoba, którą wiele lat temu ataki paniki zamknęły w domu na kilka miesięcy, a nawet teraz są zawsze gdzieś w zanadrzu - jako lęk, który czyha (to tak jak ze złamaną nogą, boisz się stanąć, mimo że wszystko się zrosło), po prostu uważam, że to było strasznie słabe. To ogromna odpowiedzialność być osobą publiczną, dziennikarzem, człowiekiem, którego obserwują tysiące ludzi. Mamy mnóstwo przywilejów, na które nijak nie zasługujemy - czy tego chcemy, czy nie, więc warto oddać to w edukacji i wrażliwości" - napisała na swoim Instagramie Dorota Szelągowska.
Chajzer tłumaczył się później nieumiejętnie, że symulacją ataku paniki chciał nawiązać do rozmowy o... mężczyznach towarzyszących kobietom na zakupach w centrach handlowych.
Na początku 2020 w sieci ukazał się materiał wideo "Błędne koło Filipa Chajzera" autorstwa popularnego youtubera Gargamela. Twórca postanowił przyjrzeć się działalności popularnego dziennikarza, punktując sprawnie jego wpadki i zwracając uwagę na pewien mechanizm, w którym jego zdaniem Chajzer wykorzystywał swoją działalność charytatywną do wyciszania afer i krytyki. Wideo zanotowało ponad 3 miliony odtworzeń.
"Pan Filip różne dziwne rzeczy zrobił w swojej aktywności internetowo-medialnej. Nie podchodzę z zawiścią do materiału, że chcę kogoś skończyć i zniszczyć. Chciałem się przyjrzeć zjawisku, które mnie gryzło od jakiegoś czasu, gdzie pewna charytatywność jest traktowana jako PR-owa zagrywka. Gdy tylko dzieje się coś negatywnego, to bardzo szybko jest to przykrywane. To sygnalizowanie cnoty. (...) W moim materiale podkreśliłem, że kompletnie nie mam za złe komuś działalności charytatywnej. On to traktuje instrumentalnie i stąd się wzięło "chajzerowanie", czyli podkreślanie pozytywnych dokonań w momencie, gdy dzieje się coś negatywnego, taka zasłona dymna" - tłumaczył podczas wizyty u Kuby Wojewódzkiego swoje motywacje Gargamel.
Określenie "chajzerowanie" szybko zagościło w słowniku internautów, którzy od tamtej pory ochoczo go używają, nie tylko w stosunku do samego zainteresowanego.
Z okazji urodzin życzymy Filipowi wszystkiego najlepszego, a najbardziej momentu autorefleksji nad swoimi nieostrożnymi wypowiedziami. A wy czego mu życzycie?
Zobacz także:
Barbara Kurdej-Szatan w fatalnej sytuacji. Eksperci nie mają dobrych wiadomości
Przerażająca wizja Krzysztofa Jackowskiego! To czeka Polaków
Gąsiewska kusi w stroju kąpielowym! Co za widok
***