Finał 10. edycji "Tańca z gwiazdami"
Znamy już zwycięzcę jubileuszowej 10. edycji "Tańca z gwiazdami". Bardziej profesjonalnie zaprezentowała się Natasza Urbańska, jednak więcej widzów przekonała do siebie Anna Mucha i to ona zdobyła Kryształową Kulę i luksusowego Mercedesa. O zwycięstwie decydowały ułamki procenta głosów.
To było zakończenie godne finału "Tańca z gwiazdami". Zarówno Ania Mucha, jak i Natasza Urbańska zaprezentowały się z najlepszej strony. Ale od początku...
Zanim na parkiecie pojawiły się finalistki programu, zobaczyliśmy Dodę w nietypowym, jak dla niej repertuarze. Zaśpiewała piosenka Ewy Bem "Gram o wszystko". I wyszło jej to całkiem nieźle. Baczni obserwatorzy mogli również dostrzec na widowni Nergala, życiowego partnera piosenkarki i znanego "miłośnika" tańca. Ten to dopiero pasował do całości.
Po występie Dody nadszedł czas na "parkietową bitwę" o Merca i "Kryształową Kulę". Finalistki zaprezentowały swoje najlepsze tańce konkursowe oraz freestyle.
Pierwsza zatańczyła Anna Mucha z Rafałem Maserakiem. Zaprezentowali rumbę. "Wybraliście najtrudniejszy taniec" - stwierdził Piotr Galiński. Opłaciło się. Jurorzy byli zachwyceni. Nie mogła zatem dziwić punktacja - cztery dziesiątki. Uprzedzając fakty, wszystkie tańce zostały ocenione na maksymalną ilość punktów. Jurorzy nie mieli swoich jednoznacznych faworytów. Może poza Czarną Mambą, która w przerwach reklamowych najwyższą ocenę przyznawała... mrożonkom.
Tuż po występie Ani, z walizki wyskoczyła Natasza. Wraz z Janem Klientem zaprezentowała doskonałą sambę. Pavlović chwaliła doskonały bouncing i przeprost. Galiński ocenił, że to był "prawdziwy taniec towarzyski".
W drugim tańcu zobaczyliśmy Anię w quickstepie. "Pięknie" - ocenił Galiński. To samo mówiła Pavlović tylko bardziej zawile i dłużej. Efekt punktowy jak wcześniej.
Tango argentyńskie Nataszy i Jana przyćmiło quickstep Ani. "Po tym tańcu mam takiego chochlika fajnego w żołądku" - wyznała Pavlović. Dla niezorientowanych podajemy słownikowe znaczenie słowa "chochlik" - złośliwy lub psotny duszek. Jakieś problemy żołądkowe? Może po mrożonkach?
Po drugiej rundzie głosy telewidzów rozkładały się równomiernie. 50:50.
W przerwie przed ostatnią odsłoną tańców konkursowych ujrzeliśmy wszystkie pary, które wcześniej odpadły z 10. edycji "Tańca z gwiazdami", a więc: Marka Kościkiewicza i Agnieszkę Pomorską, Igę Wyrwał i Łukasz Czarneckiego, Weronikę Rosati i Krzysztofa Hulboja, Piotra Zelta i Annę Głogowska, Grażynę Wolszczak i Cezarego Olszewskiego, Marcina Urbasia i Katarzynę Krupę, Zygmunta Chajzera i Blankę Winiarską, Otylię Jędrzejczak i Sławomira Turskiego, Radka Majdana i Izę Janachowską oraz Michała Kwiatkowskiego i Janję Lesar.
W końcu przyszedł czas na ostatnią rundę "Tańca z gwiazdami". Tym razem zobaczyliśmy finalistki we freestyle'u. Mucha zatańczyła do utworu "Niech żyje bal" Maryli Rodowicz, która zasiadała na widowni. To był wzruszający walc. Łzy rozmyły Ani makijaż. "Taniec bezbłędny" - ocenił Galiński.
We freestyle'u Nataszy mogliśmy ujrzeć wszystko. Łzy, szpagaty, dymy, piruety, noszenia. Pavlović aż wstała z wrażenia, by oddać hołd dla tego, co zobaczyła. "Jesteś w pełni dojrzałą tancerką" - podsumował Galiński ostatni występ tej edycji programu.
Zanim dowiedzieliśmy, kto został zwycięzcą 10. edycji "Tańca z gwiazdami" na parkiecie zatańczyła Dorota Gardias, która wygrała poprzednią edycję programu.
I wreszcie nadszedł ten moment. Ania Mucha została zwyciężczynią "Tańca z gwiazdami". Gratulacje! Wyprzedziła Nataszę o 0,01% głosów.
Mucha odtańczyła coś na wzór dzikiego tańca radości i zasiadła za kierownicą białego luksusowego Merca. Jak zapewniła na koniec będzie miała do czego zabierać autostopowiczów. A zatem, jak zobaczycie mknącego białego "Merca" - machajcie!