Finał "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Marta naprawdę zrobiła z papierem toaletowym coś takiego
"Ślub od pierwszego wejrzenia" właśnie doczekał się swojego finału. 7. edycja programu dostarczyła widzom skrajnych emocji. W ostatnim odcinku show miała miejsce niespodziewana konfrontacja Marty i Macieja, którzy na oczach ekspertek zaczęli obrzucać się oskarżeniami. Mężczyzna twierdził nawet, że padł ofiarą napastowania seksualnego. Później wytoczył jeszcze cięższe działa.
"Ślub od pierwszego wejrzenia" to program, który posiada tak samo wiele przeciwników, co fanów. Jedni uważają, że tego typu eksperymenty z miłością są niebezpieczne i mogą wyrządzić uczestnikom wielką traumę, inni twierdzą, że najgorsze, co może się przytrafić to niepowodzenie w poszukiwaniu związku.
7. edycja programu właśnie dobiegła końca i wyszło na jaw, które małżeństwa okazały się udane, a które nie. Od początku wszystko wskazywało na to, że Marta Podbioł i Maciej Mikołajczak nie zdołają ułożyć sobie wspólnie życia, jednak mało kto spodziewał się, że w finałowym odcinku dojdzie do bezpośredniej konfrontacji.
Podczas rozmowy z ekspertkami małżonkowie zostali zapytani o to, dlaczego już na początku programu zrezygnowali z prób bliższego zapoznania się. Kobieta powiedziała, że według "męża" usiłowała nakłonić go do seksu:
"Już w pierwszych dniach poczułam się niekomfortowo, ponieważ byłam krytycznie oceniana. Słyszałam jakieś niepochlebne komentarze, że mi chyba brakuje poczucia humoru, że jestem mało spontaniczna. Nie wiem, jak można odebrać frazę "Czy mogę się do ciebie przytulić?" jako próbę inicjacji kontaktu seksualnego. Ktoś ma chyba za duże ego. To chyba nie jest dziwne, że chciałabym się przytulić do mojego męża" - mówiła sfrustrowana Marta.
Maciej zupełnie inaczej zapamiętał tamtą sytuację. Według mężczyzny kobieta prowokowała go, chodząc pod domu z obnażonym biustem. Uczestniczka "Ślubu od pierwszego wejrzenia" zarzekała się, że było zupełnie inaczej: "Od razu powiedziałeś, że nie potrzebujesz bliskości i ja to uszanowałam. Nie rzuciłam się na ciebie - narzekała Marta podczas rozmowy z ekspertkami.
Maciej nie zamierzał pozwolić, aby wersja wydarzeń przedstawiana przez Martę zwyciężyła. Mężczyzna w najdrobniejszych szczegółach przytoczył ich łóżkowe perypetie. Z jego opowieści wynikało, że partnerka za wszelką cenę próbowała doprowadzić do współżycia.
"Weszła do łóżka i chciała normalnie, po prostu... Ja nie usłyszałem z twoich ust, że ty chcesz się przytulić. Nie. Właśnie chodzi o to, że nic nie powiedziałaś" - mówił zdenerwowany Maciej.
Marta stanowczo zaprzeczała. Kobieta utrzymywała, że nie odważyła się nawet dotknąć męża, a fakt, że przebywali po przeciwnych stronach łóżka przeczy temu, że doszło do napastowania seksualnego: "To dokończmy to, że nagle zgłodniałaś i nie chciałem iść z tobą na kolację. Tego samego wieczora ubrałaś się dalej w tę piżamę, w której biegałaś po pokoju - że tak powiem - topless. Bez stanika, typowo nago" - żalił się terapeutce Maciej.
Na tym jednak się nie skończyło. Uczestnik "Ślubu od pierwszego wejrzenia" oskarżył żonę o to, że nie dbała o porządek. Przytoczył również niezwykle wstydliwą historię o papierze toaletowym.
Jakby tego było mało, mężczyzna oświadczył, że sam przez okres tygodnia nie odwiedził łazienki ani razu. Nie zdradził jednak, gdzie w takim razie realizował potrzeby fizjologiczne oraz dbał o codzienną higienę.
W końcu nadeszła pora na podjęcie decyzji, czy Marta i Maciej zamierzają kontynuować swój związek. Zanim to nastąpiło, małżonkowie postanowili raz jeszcze wymienić się oskarżeniami. Gdy kłótnia osiągnęła apogeum, kobieta zaczęła szlochać.
"Nienawidzę, jak ktoś kreuje jakiś nieprawdziwy obraz mojej osoby, robi ze mnie bałaganiarę, jakąś osobę zamkniętą w sobie, jakąś osobę, która drugą napastuje seksualnie i posługuje się kłamstwem, bo nie ma żadnych racjonalnych argumentów. Dla mnie to jest po prostu..." - żaliła się roztrzęsiona Marta.
Na Macieju łzy żony nie zrobiły większego wrażenia. Gdy skończyła swoją wypowiedź, zwrócił uwagę na jej niechlujstwo. Zarzucił partnerce, że nawet w lodówce nie była w stanie utrzymać porządku. Jego zdaniem biorąc pod uwagę, że jest matką, powinna przykładać większą wagę do czystości.
"Marta, ty masz dziecko, trzymasz w lodówce 8 obiadów na 8 talerzach, ledwo ugryzione kawałki kotleta, 10 jogurtów i w każdym łyżeczka, przez 3 dni było to samo" - grzmiał Maciej.
Ostatecznie para podjęła decyzję o rozwodzie. Miesiąc po eksperymencie Marta wciąż czuła zawód z powodu tego, że nie odnalazła swojej drugiej połówki. Maciej nie nawiązywał więcej z nią kontaktu. Mężczyzna nie zamierzał tracić czasu i wkrótce po zakończeniu programu odnowił znajomość z pewną koleżanką. Czas pokaże, jak potoczy się ich relacja.
Zobacz też:
Paulina Smaszcz ma już nowy pseudonim. "Kobieta petarda" odchodzi do przeszłości
Robert Lewandowski skompromitował się w Katarze. Anita Werner trwa przy nim mimo wszystko
Magda Gessler tylko polizała. Skandal po wizycie restauratorki w burgerowni