Fiolka Najdenowicz opisała swoją sytuację w Wielkiej Brytanii! Na jedzenie zostaje jej 250 złotych!
Fiolka Najdenowicz (56 l.) poruszyła fanów swoim wpisem na Facebooku. Tak teraz wygląda jej życie...
Przed laty Fiolka nazywana była "polską Björk". Jej debiutancka płyta została okrzyknięta objawieniem, a hit "Głośny śmiech" (posłuchaj!) nuciła cała Polska.
Potem słuch o niej zaginął. Dopiero niedawno okazało się, że wokalistka rzuciła śpiewanie i wyjechała za pracą.
Tułała się po całej Europie, dorabiając m.in. jako pomoc domowa.
Swoje miejsce na ziemi znalazła w Wielkiej Brytanii, gdzie zatrudniła się w gastronomii, co ogólnie sobie chwali.
Do śpiewania nie planuje już wracać. Wyznała bowiem, że sukces płyty nie przełożył się na sukces finansowy.
W Polsce musiała ponoć liczyć każdy grosz, wciąż nie miała pieniędzy, poza tym "nie czuła się szczęśliwym człowiekiem jako wokalistka".
Teraz nadeszły trudne czasy także dla gastronomii. Z powodu epidemii zamknięto m.in. wszystkie restauracje i bary.
Fiolka nie ukrywa, że początkowo zaczęła panikować. Na szczęście pracodawca nie zostawił jej bez wsparcia, ale mocno je ograniczył.
Najdenowicz w najnowszym wpisie wyznaje, że po opłaceniu czynszu zostaje jej na jedzenie 50 funtów, czyli jakieś 250 złotych! A trzeba brać pod uwagę, że mieszka w horrendalnie drogim Londynie.
Dawna gwiazda nie traci jednak nadziei. Zawsze starała się patrzeć na życie z optymizmem...
"Póki co, z lekka mi przeszła panika, bo przez kilka ostatnich dni było słabo. Firma nam płaci jakieś pieniądze, przy założeniu, że zapłące Su połowę czyszu - zostanie mi jakieś 50 funtów na jedzenie. Ona sama twierdzi, żebym się nie przejmowała, że damy radę. Póki co - odkopuję w mojej głowie stare przepisy, gdyż jako córa PRLu i osoba potrafiąca gotować - jakoś coś sklecę" - pisze dawna wokalistka.
Cały wpis Fiolki możecie przeczytać poniżej: