Foremniak czuje się samotna
Małgosia Foremniak coraz trudniej znosi samotność i nie ukrywa, że nie wierzy już w szczęśliwe życie w pojedynkę. Dlaczego nie może znaleźć mężczyzny swojego życia?
Kiedy idzie ulicą, gonią za nią męskie spojrzenia - pełne uznania, a nawet pożądania. Bo chociaż Małgorzata Foremniak skończyła już 43 lata, figury i urody może pozazdrościć jej niejedna młodsza kobieta.
- Nie wierzę w szczęśliwych singli. Tylko z bliską osobą możemy poczuć pełnię życia - powiedziała ostatnio.
- Małgosia ma dość chodzenia sama na imprezy i udawania, że jest radosną singielką... - mówi tygodnikowi "Na żywo" koleżanka aktorki z TVN.
- Marzy o jakimś wyjątkowym facecie... Ale po rozstaniu z Rafałem Maserakiem w jej życiu nie pojawił się nikt szczególny.
Sama Foremniak uważa, że nie jest kobietą, która walczy o mężczyznę: - Do mnie mężczyźni przychodzą sami...
Na razie kandydaci raczej nie biją się o jej względy. Za kulisami programu "Mam Talent" często widuje się ją zamyśloną, smutną... - Ona potrzebuje seksu - powiedział o niej ostatnio Zbigniew Lew-Starowicz w programie "Dzień Dobry TVN", który po sposobie poruszania się oceniał, jakimi kochankami są znane panie.
- Jej postawa wskazuje na to, że jest seksu spragniona... - dodał seksuolog. Teoria profesora wydaje się trafiona, bo ostatnio aktorka wyznała, że "nie wierzy, by komuś nie brakowało przytulania", przytulania", a siłą, która napędza ją do życia, jest właśnie miłość.
W oczekiwaniu na nowe uczucie Małgosia uparcie próbuje zatrzymać młodość. - Był czas, kiedy poczułam się stara - przyznała. Dlatego zaczęła działać. Dba o figurę, ćwiczy jogę, przestrzega diety. Ostatnio deklarowała, że zrobi sobie...tatuaż!
- Uważam się za bardzo atrakcyjną kobietę. Dbam o siebie, jestem wysportowana, energiczna, żywiołowa... - powtarza jak mantrę. W ubiegłym roku zdobyła Kilimandżaro, niedawno zaś udowadniała czytelnikom ekskluzywnego magazynu, że potrafi wspinać się po norweskich fiordach...
- W ostatnich latach Małgosia dużo pracowała nad sobą. Zastanawiała się, dlaczego jej związki z mężczyznami, dwa małżeństwa i kilka romansów, rozpadły się - opowiada jej koleżanka.
Odpowiedzi szukała w filozofii Wschodu, korzystała też z pomocy terapeutów. Przyznała ostatnio, że zawsze popełniała te same błędy. Nie umiała zaznaczyć granic, ulegała emocjom.
- W moich związkach to ja byłam motorem - mówi. - Przejmowałam czyjeś problemy, siebie odkładałam na potem... Teraz Małgosia postanowiła stawiać siebie na pierwszym planie. - Wiem, czego chcę - mówi dziś z niezachwianą pewnością.
Julia Finotelska
(nr 44)