Foremniak martwi się o rodziców
Małgorzata Foremniak (43 l.) martwi się o rodzinę. Sen z powiek spędza jej stan zdrowia ukochanych rodziców, a przede wszystkim mamy.
Już latem pani Maria spędziła kilka tygodni w warszawskim szpitalu. Groziła jej nawet amputacja stopy. I choć wyszła z tego obronną ręką, nie czuła się najlepiej.
- Z mężem bardzo chorujemy. Ja mam wysokie ciśnienie i cukrzycę. Córka, jak może, to przyjeżdża, sąsiedzi też pomagają... - zwierzała się. Od tego czasu mama aktorki musi być pod stałą opieką lekarską.
- Gosia sama chce wszystkiego dopilnować. Widzi jak ciężko jest rodzicom nad wszystkim panować - opowiada sąsiadka państwa Foremniaków.
Właśnie dlatego aktorka zwołała naradę rodziną, na której wspólnie z rodzeństwem ustaliła, że najlepiej będzie, kiedy rodzice opuszczą Jedlińsk i zamieszkają blisko niej, czyli w Warszawie. Kiedy pani Maria i pan Kazimierz usłyszeli o Warszawie, zaczęli protestować.
Nie! - mówili stanowczo. Nie chcieli przyjąć do wiadomości zamiarów dzieci i zapewniali, że znakomicie sobie radzą. Pani Maria argumentowała, że przecież starych drzew się nie przesadza!
Ale pani Małgorzata w odpowiedzi przypomniała mamie jej słowa: Małgosiu pamiętaj, świat jest do zdobywania! Słyszała je często, kiedy będąc dzieckiem czegoś się bała.
Dla państwa Foremniaków nie jest to łatwa decyzja.
Żeby wybudować dom, w którym dzisiaj mieszkają, oboje musieli bardzo ciężko pracować. Mama jako aptekarka, a tata - nauczyciel plastyki nie zarabiali kokosów.
- Najpierw mieszkali w domu nauczyciela, a później zaczęli budować swój dom. To ich krwawica. Oboje bardzo ciężko pracowali na budowie. Kosztowało ich to wiele zdrowia i pieniędzy. To tu wychowywali troje swoich dzieci i robili wszystko, aby rodzinie powodziło się jak najlepiej. Ciężko będzie im się stąd wyprowadzić, ale powoli zaczynają rozumieć, że to da ich dobra - kontynuuje sąsiadka.
Rozmowy i przekonywanie trwały długo, ale udało się.
- Teraz Gocha przedstawia im oferty mieszkań. Wszystkie w pobliżu jej miejsca zamieszkania - zdradza przyjaciółka aktorki.
Pani Małgorzacie bardzo zależy na codziennym kontakcie z rodzicami. Kiedy ona jest w Warszawie, a oni pod Radomiem, jest on bardzo utrudniony...
Młodsza siostra mieszka w Austrii. Jest z rodzicami w stałym kontakcie, ale przyjeżdża do nich zazwyczaj na urlopy i święta. A brat Krzysztof właśnie wrócił do Polski. Mieszka w stolicy, zajęty jest pracą i układaniem sobie życia na nowo.
Rodzina była, jest i będzie najważniejsza.
- Cała trójka jest bardzo ze sobą zżyta i chce dla rodziców jak najlepiej - opowiada o rodzeństwie przyjaciel rodziny.
Pani Małgorzata cieszy się też, że jej dzieci będą miały blisko do ukochanych dziadków. A i ona będzie mogła w każdej chwili pomóc schorowanej mamie. Bo rodzina była, jest i będzie dla niej najważniejsza. Tak przecież została wychowana.
KP