Foremniak potwornie cierpi
Właśnie ruszyła kolejna edycja "Mam talent", w którym Małgorzata Foremniak (46) jest jurorką. Aktorka uśmiecha się, ale mało kto wie, jak wielki ból rozsadza jej serce.
Dwa miesiące temu zmarł nagle jej ukochany tata. Kazimierz Foremniak ostatnie dwa lata mieszkał samotnie w swoim gospodarstwie w Jedlińsku pod Radomiem.
"Gosia namawiała go, by przeprowadził się do niej, ale on odpowiadał, że starych drzew się nie przesadza" - mówi informator "Rewii". W czerwcu nawałnica przetoczyła się nad jego domem. Gradowe kule zniszczyły dach i wybiły szyby w oknach. Połamały też drzewa w sadzie. Pan Kazimierz zmarł miesiąc później i został pochowany u boku żony, która odeszła w lutym 2011 roku.
Aktorka bardzo przeżyła jej odejście. Marianna Foremniak w ostatnich latach życia dużo czasu spędzała w szpitalach, groziła jej amputacja stopy. Po jej odejściu aktorka przestała zupełnie bywać na salonach. Wycofała się z życia towarzyskiego, swój czas poświęcając tylko na pracę i działalność charytatywną.
Zerwała też relacje z wieloma znajomymi, których uważała za przyjaciół, a którzy zawiedli w chwili próby.
"Jestem w czasie przemiany. Przeszłam przez piekło. Poznałam prawdziwe oblicze pewnych ludzi, nabrałam dystansu, dojrzałam. Wszystko, co przeżyłam i czego doświadczyłam, przygotowało mnie na spotkanie z prawdziwą miłością. Umiem cieszyć się życiem, ale to nie znaczy, że nie chciałabym tej radości dzielić z kimś innym" - mówiła w jednym z wywiadów.
Teraz znów potrzebuje wypróbowanych przyjaciół i, jak dowiaduje się "Rewia", na szczęście nie zawodzi się.
"Małgosia ma komu wypłakać się i zwierzyć z problemów" - słyszymy. Przed aktorką kolejne trudne wyzwanie, jakim będzie decyzja co do przyszłości jej rodzinnego domu. Aktorka myśli o jego sprzedaży, choć nie jest to łatwe.