Reklama
Reklama

Franciszek Pieczka potrzebował pomocy w codziennym życiu. Opiekował się nim syn

Franciszek Pieczka był jednym z najwybitniejszych polskich aktorów. Zmarł 23 września w wieku 94 lat. W ostatnim czasie żegnał się ze wszystkimi. Nie krył, że jest zmęczony i nie ma już siły.

Franciszek Pieczka pochodził z Godowa w województwie śląskim. Po II wojnie światowej wybrał się na studia aktorskie do Akademii Teatralnej w Warszawie, które ukończył w 1954 roku. Był aktorem filmowym i teatralnym.

Zadebiutował w Teatrze Dolnośląskim w Jeleniej Górze. W latach 1955-1964 występował w Teatrze Ludowym w Nowej Hucie, później w Teatrze Powszechnym w Warszawie.

Jego role w ponad stu polskich filmach należą do kanonu polskiej kinematografii - wystarczy wspomnieć "Jańcio Wodnika", "Ziemię obiecaną", "Potop", "Wesele", "Quo Vadis", "Konopielkę" czy "Żywot Mateusza". Ogromną popularność przyniósł mu serial "Czterej pancerni i pies", gdzie wcielił się w Gustlika.

Reklama

Franciszek Pieczka był wielokrotnie nagradzany i odznaczany, m.in. Medalem 10-lecia Polski Ludowej, Orderem Odrodzenia Polski, Orderem Orła Białego, odznaką Zasłużony Działacz Kultury i Nagrodą Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Na temat życia Franciszka Pieczki powstała książka biograficzna "Franciszek Pieczka, autograf", której autorem jest Dariusz Domański.

Franciszek Pieczka nie żyje. W ostatnich latach mieszkał z synem

Wiosną tego roku aktor w jednym z wywiadów wyznał, że jest już bardzo zmęczony i chciałby odpocząć. Kilka lat temu wyprowadził się z Warszawy, zamieszkał z synem i jego rodziną.

"Mieszkam z synem w Falenicy. Mam opiekuńczą synową. Otoczony jestem wnukami. Mam pięcioro wnucząt. Doczekałem się też dwójki prawnuków. Jestem wdzięczny Bogu, że są, bo nie pozwalają mi skapcanieć na stare lata. Zmuszają dziadka do tego, żeby był aktywny. One też zawsze mogą na mnie liczyć. Dzięki temu czuję się potrzebny" - mówił.

Tęsknił za swoją żoną Henryką, która zmarła w 2004 roku po ciężkiej chorobie. Poznali się w Warszawie, gdy on kończył studia aktorskie, a ona zaczynała dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim. W 1956 r. urodziła im się córka Ilona, 16 lat później na świat przyszedł Piotr.

O śmierci żony mówił, że był to dla niego ogromny cios: "Po tak długim wspólnym życiu to kataklizm. Na każdym kroku widzę jej rękę. Że tutaj to zrobiła. Że tu coś położyła. (...) żona była młodsza o pięć lat, a odeszła wcześniej. To ja chciałem umrzeć pierwszy".

"Ja się śmierci nie boję. Ja swoje przeżyłem. Już nie mam jakichś aspiracji ani życiowych, ani osobistych, ani zawodowych. Tylko proszę Boga, żeby odejść w miarę spokojnie, bez boleści. No i żeby później spotkać się z małżonką. Tam, na górze. Może już przygotowała dla mnie jakie przyjęcie? To by było fantastyczne!" - dodał aktor w rozmowie z Katarzyną Stoparczyk.

W ostatnich latach zdarzało mu się jeszcze występować - pojawił się w filmie "Syn Królowej Śniegu", kilka miesięcy później powstał film dokumentalny poświęcony karierze Franciszka Pieczki pt. "Aktor Pana Boga".

Zobacz też:

Franciszek Pieczka nie zdążył pożegnać się z Krafftówną

Jerzy Trela "nie był świaodmy swojego talentu"

Jak dzisiaj żyje Jolanta Kwaśniewska?


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Franciszek Pieczka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy