Fryderyki 2022: Poważny wypadek na scenie. Gwiazdor T.Love trafił do szpitala! "Rokowania są dobre"
Gala Fryderyki 2022 obfitowała w wiele zaskoczeń i... niewesołego incydentu. Przez rozpoczęciem imprezy doszło do poważnego wypadku. Podczas próby zespołu T. Love Sidney Polak spadł ze sceny i trafił do szpitala. Zespól odwołał swój występ, a do sieci trafiły nagrania ze szpitalnego łóżka...
Tegoroczne rozdanie Fryderyków 2022 za nami. Na scenie zaprezentowały się liczne gwiazdy, które odbierały swoje upragnione nagrody.
Wielkimi nieobecnymi na imprezie byli członkowie zespołu T. Love (posłuchaj!), którzy mieli zagrać podczas imprezy. Przed galą doszło jednak do wypadku i muzycy odwołali występ.
Poinformował o tym Muniek Staszczyk, który na swoim Facebooku wyznał, że powodem odwołania występu był wypadek Sidneya Polaka (zobacz!).
"Kochani! Bardzo nam przykro, ale niestety nie możemy dla Was wystąpić na dzisiejszej gali Fryderyk Festiwal, ponieważ Sidney Polak uległ wypadkowi podczas próby. Trzymajcie kciuki za jego zdrowie! - napisał lakonicznie Muniek.
Fani zaczęli się mocno niepokoić. Pojawiły się też spekulacje na temat przyczyn wypadku. Na szczęście gwiazdor był po paru godzinach sam nagrać wideo do fanów, w którym opowiedział, co się stało.
"Cześć, moi drodzy, witam serdecznie. Bardzo mi przykro, że T.Love nie wystąpi na Fryderykach. Wiem, że chłopaki wracają już busem do Warszawy" - zaczął opowiadać Polak, po czym opowiedział, jak uległ wypadkowi.
"Niestety zdarzył się wypadek, podczas próby, kiedy zgasło światło nie zauważyłem, że scena się kończy. Scena była bardzo wysoka i nie było tam barierki, i niestety spierdzieliłem się chyba z trzech metrów na beton" - relacjonował.
"Całe szczęście, albo szczęście w nieszczęściu, talerz perkusyjny, który trzymałem w ręku, walnął mnie w szyję, tutaj mam takiego ogromne krwiaka. Jakoś zamortyzował, że głową nie walnąłem w posadzkę, a tam było twardo" - dodał.
Muzyk musi zostać przez jakiś czas w szpitalu na obserwacji...
"Ale rokowania są dobre. Zostaję w Szczecinie na obserwacji, nie wiem, ile dni to potrwa. Generalnie na prześwietleniu wyszło, że powinno być wszystko dobrze. Jestem trochę skołowany, ale żyję. Dziękuję za słowa wsparcia" - wyznał i zapewnił, że nie był pod wpływem żadnych środków odurzających.
"Od razu mówię - nie byłem pijany ani pod wpływem żadnych środków. Absolutna trzeźwość. Wypadek po prostu" - podkreślił.
Sidneyowi życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Marcin Hakiel otworzył się w kolejnym wywiadzie! Co tym razem wyznał? "Zawsze warto spróbować"
Michał Wiśniewski zablokował Mandarynę na Instagramie! "Zajmijmy się sobą, nie żyjmy życiem innych"
W Korei powstaje pływające miasto. Zamieszkają tam tysiące ludzi