Gardias-Skóra miała surowego ojca
28-letnia Dorota Gardias-Skóra nie zasmakowała wielu uroków dzieciństwa. Jej ojciec zadbał o to, by córka miała wszechstronne wykształcenie. Niestety, odbyło się to kosztem beztroski i zabawy.
Popularna pogodynka, zwyciężczyni 9. edycji "Tańca z gwiazdami", lubi dzielić się w prasie swoimi problemami. Tym razem opowiada o pracowitym dzieciństwie i surowym ojcu, któremu zależało, by Dorocie od najmłodszych lat nie zabrakło rozwijających zajęć.
"Nigdy nie grała z nami w gumę ani w chowanego. Cały czas musiała ćwiczyć, a później prezentować ojcu to, czego się nauczyła. Przez otwarte okna było słychać jak gra i śpiewa" - wspominają znajomi Gardias-Skóry w rozmowie z tygodnikiem "Świat & Ludzie".
Ona sama przyznaje, że tata nie obchodził się z nią łagodnie. "Chodziłam do szkoły muzycznej, gdzie uczyłam się grać na gitarze, śpiewałam. Może skończyłabym ją, gdyby ojciec nie wywierał na mnie presji" - mówi.
Być może ze względu na ojca Dorota po skończeniu liceum postanowiła wyrwać się z rodzinnego Tomaszowa Lubelskiego. Wyjechała na studia do Lublina, a po uzyskaniu dwóch dyplomów - do Warszawy. Teraz zaczynają procentować młode lata spędzone na nauce i ćwiczeniach...