Gardias-Skóra ratuje małżeństwo
Plotki o kryzysie w małżeństwie Doroty Gardias-Skóry zaczynają się potwierdzać. Pogodynka chce ratować związek i postanowiła w końcu zamieszkać ze swoim mężem. "Boję się, że mój związek się rozleci" - wyznaje.
Czarne chmury widać nie tylko nad karierą pięknej pogodynki, ale - już od dłuższego czasu - nad jej małżeństwem. To trudny związek na odległość. Odkąd Dorota zamieszkała w Warszawie, nie widują się prawie w ogóle, razem mieszkali jedynie przez trzy miesiące po ślubie.
"Rozłąka sprawia, że oddalamy się od siebie. Tracimy więź" - żaliła się Gardias-Skóra w jednym z wywiadów. Mąż pogodynki przestał również namawiać Dorotę na maleństwo, o którym ona wcale nie marzyła...
"Dziecko to taka odpowiedzialność..." - podkreślała. "Wiem, że podporządkowałabym mu całe życie. A ja chcę jeszcze coś osiągnąć. Kiedyś Konrad naprawdę chciał dziecka. Od dłuższego czasu nawet o tym nie wspomina...".
Kolejnym problemem w małżeństwie Doroty jest zazdrość. Skóra jest bowiem chorobliwie zazdrosny o żonę. Kiedy zaproponowano jej prowadzenie z Szymonem Hołownią programu śniadaniowego "Dzień dobry tvn", poczuł niepokój, zaświeciła się w jego głowie czerwona lampka.
Koledzy z jednostki żartują z niego, że "staje się on mężem swojej żony", co jest dla niego, jako wojskowego, nie do zniesienia.
"Kocha Dorotę, ale sytuacja go przerasta" - mówi ich wspólna koleżanka. "Na żywo" dowiedziało się, że Dorota postanowiła w końcu zamieszkać z mężem i poszukuje mieszkania w Warszawie. Martwi się jednak, że nie uda im się pokonać kryzysu: "Jeśli zamieszkamy z Kondziem razem, czeka nas dużo pracy. Musimy nauczyć się kompromisu. Określić zasady. Wtedy mamy szansę wygrać nasze małżeństwo".