Garlicki dostał naganę
Łukaszowi Garlickiemu (34 l.) dostało się za ostatnie skandaliki. I to od własnej mamy!
Najpierw pokazał fotoreporterom gołe pośladki i "faka", później na festiwalu "Kinopolis" w Edynburgu przyszedł w kiepskiej formie, bełkocząc i kiwając się przy stole. Na pytanie, co pamięta z pracy na planie "1920. Bitwy Warszawskiej" Jerzego Hoffmana, odparł: "Drinking and fucking (picie i pieprz...)". Choć organizatorzy przeprosili, tłumacząc, że nie byli świadomi, iż ich gość specjalny miewa słabsze momenty, niesmak pozostał.
Internauci byli oburzeni zachowaniem aktora, podobnie jak jego rodzice. Jak dowiedział się magazyn "Na żywo", aktor Piotr Garlicki "powiedział synowi kilka słów do słuchu". Reprymendę Łukasz otrzymał także od matki, która od lat mieszka we Francji, pilnie śledząc poczynania syna.
Poważną rozmowę przeprowadziła z nim w Boże Narodzenie. Ten obiecał, że spoważnieje i zmieni styl bycia.
Miał osiem lat, kiedy jego ojciec wyjechał do Nowego Jorku, a mama zdecydowała się na emigrację. Choć ich kontakty są sporadyczne, to jednak jest ona dla niego wzorem prawdziwej kobiety: "Życia nie miała lekkiego, ale nigdy nie dała się złamać" - mówi aktor.