Gąsowski próbował zmienić zasady „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”. Ze stresu nie spał po nocach
Piotr Gąsowski po krótkiej przerwie wrócił do „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”, by wystąpić po raz pierwszy w roli jurora. Jak się okazuje, zmiana stanowiska wiązała się w jego przypadku ze sporym stresem. Aktor zdawał sobie bowiem sprawę z tego, jak ważną rolę odgrywa w show. W niedanym wywiadzie ujawnił, że zwrócił się nawet do producentów z prośbą o zmianę zasad programu. Powody mogą zaskoczyć.
Ku uciesze widzów "Twoja Twarz Brzmi Znajomo" Piotr Gąsowski, bez którego wielu nie wyobrażało sobie show, powrócił przed kamerę w 20. edycji programu. Tym razem jednak wcielił się w rolę jurora, a nie prowadzącego.
Jeszcze przed rozpoczęciem nagrań bardzo stresował się tym, że będzie musiał oceniać swoich dobrych kolegów, którzy wcześniej byli ogłoszeni zwycięzcami poprzednich edycji. Obawiał się bowiem krytykowania "mistrzów".
"Wracało mi się z ogromnymi obawami. Ze wzruszeniem. Nie mogłem nawet spać. Dwa dni przed powrotem byłem zdenerwowany. Co z tego, że znam ten program od podszewki, skoro te osoby, które będą podlegały mojej ocenie, to są ludzie, z którymi byłem w teamie. Z drugiej strony ja ich wspierałem zawsze, czułem ich drżenie. Często mi się wypłakiwali. Byłem powiernikiem. I nagle siedzę i mam komuś postawić jedynkę, dwójkę, trójkę? Tego się bardzo bałem. Ale oni ze mnie to zdjęli i to jest dla mnie chyba wymiar jakiegoś sukcesu. Kacper Kuszewski pierwszy powiedział: z Kasią od razu nam dawaj jedynki. Kacper mówi: Gąs, jak mi ciebie szkoda, że ty będziesz musiał dać jedynkę, ale musisz wiedzieć, że będziesz musiał to zrobić, bo taki jest ten program" — opowiedział w rozmowie z Plejadą.
Gąsowski nie ukrywa, że próbował nawet rozmawiać z producentami, by nakłonić ich do zmiany regulaminu programu i zrezygnowania z dotychczasowego systemu oceniania. Ostatecznie jednak zrozumiał, że oceny punktowe są konieczne i każdy - zarówno jurorzy jak i uczestnicy - nie mają problemu z takim systemem klasyfikowania występów.
"Oczywiście obstawiałem, żeby troszkę zmienić zasady tego programu ze względu na to, że oni są wszyscy mistrzami. Żeby chociaż nie było od jedynki, dwójki, tylko od czwórki, piątki, szóstki i tak dalej. No ale zasady to zasady" - zdradził.
Co więcej, znajomi, których oceniał w programie często podnosili go na duchu, widząc jak przejmuje się tym, że komuś przyznał "jedynkę". Często śmiali się, mówiąc, że on bardziej przeżywa dawane noty niż sami uczestnicy "Twoja Twarz Brzmi Znajomo".
Jubileuszowa edycja "Twoja Twarz Brzmi Znajomo" była dla Gąsowskiego wyjątkowym przeżyciem od samego początku. Poza nową rolą gwiazdor miał okazję spotkać się na planie z ludźmi, z którymi współtworzył show przez lata. Przekonał się przy tym, jak wielu z nich ma prawdziwy talent. Już w pierwszym odcinku nowego sezonu juror nie mógł powstrzymać łez wzruszenia.
Jak przyznał tuż po programie, to nie pierwszy raz, gdy łzy poleciały mu z oczu przed kamerą.
"Moja mamusia zawsze mówiła, że mam oczy na mokrym miejscu. Mnie wzrusza talent, jak widzę, że ktoś jest bardzo utalentowany. Czasem mi łzy same płyną. Czasem się nawet tego wstydzę. Nawet jako prowadzący zdarzyło mi się wzruszyć, np. przy Zbyszku Wodeckim, którego wykonywał Mateusz Ziółko. Pojawiały się te łzy, ale czasami to było tak, że trzeba było przerwać program, trzeba było mnie doprowadzić do porządku, trzeba było wytrzeć, bo przecież normalnie tak ze mnie płynęło. Nie umiem się nauczyć, żeby coś mnie nie wzruszyło" — podsumował gwiazdor Polsatu.
Następny odcinek "Twoja Twarz Brzmi Znajomo. Najlepsi" już w kolejny piątek o godz. 20.05 w Polsacie.
Zobacz też:
Syn Piotra Gąsowskiego nagle zabrał głos ws. ojca. Padły szczere słowa o jego zastąpieniu
Takie wieści o "TTBZ" i to tuż przed emisją. Prowadzący się wygadali
Edward Miszczak przerywa milczenie na temat Piotra Gąsowskiego. Zdradził kulisy rozmów z prezenterem
