Gawliński ostro o Dodzie
Robert Gawliński w jednym z wywiadów radiowych stwierdził, że Doda jest w stanie zrobić wszystko, by o niej mówiono, nawet wykorzystać do tego chorobę swojego partnera, Nergala.
Fragmenty wywiadu z muzykiem dla Radia Zet cytuje portal fakt.pl. Gawliński pytany, czy dobrym pomysłem jest robienie z choroby - sprawy bardzo intymnej - pewnego rodzaju spektaklu publicznego, tak, jak dzieje się to w przypadku chorego na białaczkę Adama Darskiego, odpowiedział:
"Ja myślę, że to wola Doroty raczej, niż samego Nergala. Przypuszczam. Oczywiście życzę z całego serca Nergalowi powrotu do zdrowia. Natomiast wydaje mi się, że Doda jest w stanie zrobić wszystko, żeby o niej było głośno".
Muzyk, który także ma za sobą walkę z ciężką chorobą, stwierdził, że Rabczewska "powinna sprzedać swoje ciało za szpik", co byłoby przynajmniej spektakularne. "Tym mogłaby jeszcze więcej zrobić dla transplantologii w Polsce" - podkreślił.
Zapytany, czy skandalistka go irytuje, przytoczył słowa Kuby Wojewódzkiego:
"Jakby zdjąć z niej te wszystkie łaszki włoskich projektantów, takie wyzywające i nawet, powiedziałbym, na dużej granicy takiej swoistej bezpruderyjności, to nagle zobaczysz zakompleksioną dziewczynę z 'Pcimia' z pryszczem na tyłku. No i tyle. Nikt tego nie mówi, chociaż każdy tak myśli" - cytuje słowa Gawlińskiego portal.
Jarosław Burdek, menedżer skandalistki, w rozmowie z "Faktem" uważa, iż muzyk "doprowadził swoimi niskimi moralnie i intelektualnie inwektywami pod adresem Dody do absurdalnej sytuacji, kiedy to ona powinna się tłumaczyć ze swojej szlachetnej i bezinteresownej działalności popieranej i nagłaśnianej przez Ministerstwo Zdrowia i fundacje zajmujące się pomocą chorym na białaczkę".
Zasugerował także Gawlińskiemu, że za swoją wypowiedź powinien przeprosić nie tylko Rabczewską, ale także wszystkich chorych na białaczkę.
Monika Gawlińska, menedżerka i żona muzyka, sprawę widzi nieco inaczej. Jej zdaniem Robert wyraził jedynie swoją subiektywną opinię, z którą, jak wynika z komentarzy w internecie, wielu ludzi się zgadza.
"Doda od lat bez oporów upublicznia swoją prywatność. Podczas tego wywiadu nie padły obraźliwe słowa, tak więc nie ma za co przepraszać".
Stronę wokalistki bierze natomiast Maciej Stuhr, który w 2009 roku sam oddał szpik. Aktor uważa, że wszystko, co może służyć drugiemu człowiekowi, jest dobre, i nie ma śmiałości oceniać Rabczewskiej w "jakichś innych kategoriach".