"Gazeta Krakowska" donosi: Kinga Duda interweniowała w sprawie końskiego łajna
Kinga Duda (24 l.) ani jej mama Agata Kornhauser-Duda nie zabrały głosu w sprawie ostatniego wyroku Trybunału Konstytucyjnego zaostrzającego ustawę antyaborcyjną. Prezydencka córka postanowiła za to zainterweniować w sprawie końskiego łajna, które uprzykrzało jej życie.
Nieopodal jej krakowskiego apartamentu na Górce Narodowej znajdują się stajnie, z których korzystają dorożkarze z Rynku Głównego.
Często więc można spotkać tam powozy i, niestety, końskie łajno. Wracającym bowiem z trasy konikom czasami się ulewa.
W tej sprawie - jak donosi "Gazeta Krakowska" - postanowiła zainterweniować prezydencka córka.
"Tak stało się na początku października. Na wąskiej uliczce prowadzącej do apartamentu prezydenckiego leżała końska kupa. Nic wielkiego, była wielkości kopyta. Ale stała się powodem interwencji Służby Ochrony Państwa" - donosi gazeta.
Jak czytamy, rezolutna Kinga wraz z ochroną SOP udała się do stajni, by wyjaśnić sytuację ustami funkcjonariusza.
Mężczyzna zażądał, by końskie łajno zostało natychmiast usunięte. Gdy stajenny odpowiedział mu, że zrobi to, "gdy nakarmi konie", sytuacja stała się nerwowa.
"Nie. Sprzątaj teraz!" - usłyszał rozkaz. Funkcjonariusz wyciągnął legitymację SOP, żeby wzmocnić przekaz. Stajenny nie miał wyboru, wziął szufelkę i sprzątnął odchody z ulicy.
"Niby słuszna interwencja, ale żeby od razu z legitymacją pod oczy? Przecież to arogancja" - komentuje informator "Gazety Krakowskiej".
Przyznacie: taka sąsiadka to prawdziwy skarb!