Gazeta ujawnia, jak Cher traktuje swoich pracowników! Koszmar...
Wyszło na jaw, jaką szefową jest Cher (72 l.)!
Jesienią ubiegłego roku media obiegła informacja, że do rezydencji piosenkarki w Malibu wkroczyła policja.
Jak się okazało, stróże prawa przyjechali po współpracownika gwiazdy, który został oskarżony o dostarczanie narkotyków osobie, która zmarła. Cher nawet nie było wtedy w domu.
Sytuacja ta jednak tak wstrząsnęła gwiazdą, że postanowiła nad wyraz kontrolować osoby, które dla niej pracują.
Nowoczesna technologia nadzoru, strefy zamknięte, a nawet zakazy rozmów to tylko niektóre z środków ostrożności, które przedsięwzięła.
"Trzyma wszystkich na bardzo krótkiej smyczy. Jej pracownicy żyją jak w areszcie domowym. Ma nadzieję, że dzięki temu nigdy już nie zostanie tak upokorzona przez personel" - mówi źródło magazynu "National Enquirer".
Jeśli ktoś nie pracuje bezpośrednio w willi, a jedynie na jej terenie, nie ma wstępu do rezydencji. "Ci ludzie muszą jeść posiłki między wężami ogrodowymi a dmuchawami do liści i innymi sprzętami" - twierdzi źródło tabloidu.
Oprócz tego, pracownicy są regularnie przeszukiwani, a personel sprzątający czy ogrodnicy przed wejściem muszą oddać swoje telefony komórkowe ochronie. Co więcej, nie wolno im nawet rozmawiać ze sobą, o ile nie jest to konieczne.
Całość monitorują oczywiście liczne kamery rozstawione na terenie całej posiadłości.
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd: