Gdzie zniknął Krzysztof Gojdź?
Maja Ostaszewska (46 l.) ze specjalistą medycyny estetycznej Krzysztofem Gojdziem (45 l.) zna się nie od dziś. Dlatego była pewna, że ich współpraca będzie się dłużej rozwijać. Ale pojawiły się kłopoty...
Naturalne piękno po czterdziestce. Brawo, że nie szprycujesz się botoxem i wypełniaczami. Jestem absolutnie za - w tak pochlebnych słowach Krzysztof Gojdź ocenił urodę swojej przyjaciółki Mai Ostaszewskiej.
Specjalista i lekarz American Academy of Aesthetic Medicine, który zaistniał w mediach dzięki prowadzeniu programu "Sekrety lekarzy", już trzy lata temu zaczął promować w Polsce sieć swoich klinik. Wiele gwiazd chętnie korzystało z oferowanych przez niego kuracji. Terapiom u Krzysztofa poddała się również Maja.
- Oferują zabiegi pobudzające autoregenerację, odżywienie, nawilżanie skóry. Łączą zalety najnowocześniejszego sprzętu z dobrodziejstwem natury, zawartym w maskach, serum i ampułkach - podkreślała artystka, promując działalność przyjaciela.
Niestety, gwiazda nie wiedziała wtedy, że jej zaangażowanie może mieć dla niej przykre konsekwencje. Ostatnio bowiem próżno wypatrywać lekarza w oddziałach swoich placówek. Jak się okazuje, sprzedał on należące do siebie akcje spółki i wycofał się z jej promowania. Natychmiast pojawiły się pogłoski, że Gojdź podjął tę decyzję ze względu na problemy finansowe, z którymi borykał się od miesięcy.
- Gdy plotki dotarły do Mai, była zaskoczona i zmartwiona - zdradza znajomy artystki. Tymczasem Krzysztof Gojdź twierdzi, że jego decyzja miała podłoże biznesowe.
- Nie ma żadnej afery finansowej! - zapewnił "Na Żywo" w rozmowie. - Klinika świetnie radzi sobie beze mnie, ale nie wykluczam, że raz na jakiś czas będę przyjeżdżał do stałych klientek. Teraz przebywam w Miami, bo prowadzę projekt międzynarodowy. Już niedługo będzie o mnie głośno - podkreślił z dumą.
***
Zobacz więcej materiałów: