Gene Wilder: Jego choroba była tajemnicą. Umierał z dala od zainteresowania mediów
Jego śmierć jest wielkim zaskoczeniem. O tym, że Gene Wilder (83 l.) jest chory, wiedziała tylko rodzina. Na jego prośbę ukrywali tę informację.
Starsi widzowie pamiętają go jako Młodego Frankensteina. Dla kolejnych pokoleń dzieci pozostanie jednak bohaterem filmu "Willy Wonka i fabryka czekolady". To właśnie ze względu na nich Gene Wilder nie poinformował opinii publicznej o swojej chorobie. Tylko najbliżsi znali prawdę i wiedzieli, że od trzech lat walczył z alzheimerem.
- Nie chciał, aby jego najmłodsi fani o tym wiedzieli. Bał się, że pozbawi ich uśmiechu - tłumaczy rodzina aktora w specjalnym oświadczeniu wydanym po jego śmierci. Gwiazdor zmarł 29 sierpnia w swoim domu w Stamford w stanie Connecticut. - Umierał, trzymając nas za ręce. Gdy zamykały mu się oczy, z głośników dobiegły dźwięki piosenki "Somewhere Over the Rainbow" w wykonaniu jego ulubionej wokalistki Elli Fitzgerald. Zdjęcie ze spotkania z nią było jedną z jego najcenniejszych pamiątek. Odchodził słysząc jej głos - czytamy.
W ostatniej drodze gwiazdorowi towarzyszyła cała rodzina, a przede wszystkim ukochana żona Karen. Poznali się 25 lat temu, rok po śmierci jego trzeciej żony, którą zabrał rak jajnika. Razem angażowali się w poszerzanie wiedzy o tej chorobie. Aktor otworzył nawet placówkę opiekuńczą nazwaną imieniem zmarłej żony. Zresztą zawsze wykorzystywał swoją popularność do szczytnych celów.
Z potrzeby serca narodziła się też jego kariera. Gdy miał sześć lat jego matka, z pochodzenia Polka, miała atak serca i od tej pory była częściowo niepełnosprawna. Chcąc poprawić jej humor, zaczął on odgrywać różne scenki i z czasem zrozumiał, że tą drogą pragnie podążać. Straszna choroba, z jaką się borykał, nie pozbawiła go radości.
- Kochał sztukę i pocałunki z miłością swojego życia. Urządzał maratony filmowe z westernami dla najbliższych, a na ślubie córki tańczył, idąc w stronę ołtarza, niosąc poduszkę z obrączkami - opowiada jeden z członków rodziny. - Takim go zapamiętamy. Tak chcielibyśmy, aby wspominał go świat.
***
Zobacz więcej materiałów o gwiazdach: