George Clooney wiele zrobi dla roli. Teraz obawia się reakcji własnej rodziny
George Clooney właśnie dołączył do listy gwiazd, które poświęciły się dla roli. Aktorzy i aktorki robili już niejedno, by zabłysnąć na wielkim ekranie. Teraz słynny gwiazdor wyznał, jakich zmian sam musiał dokonać. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie reakcja najbliższych - to jej się obawia.
O aktorach i aktorkach, którzy poświęcili wiele, by idealnie wcielić się rolę, krążą już legendy. Gwiazdy, w tym hollywoodzkie, decydują się często na ryzykowne działania, by tylko zasłużyć na zachwyt widzów i krytyków filmowych. Często się to zresztą opłaca, a wielu zdeterminowanych artystów zgarnęło za swoje wysiłki Oscara, nie mówiąc o innych nagrodach.
Leonardo DiCaprio dla roli w filmie "Zjawa" wystawiał się na skrajnie niskie temperatury. Margot Robbie, przygotowując się do roli w "Jestem najlepsza. Ja, Tonya" trenowała łyżwiarstwo figurowe przez 5 miesięcy, 5 razy w tygodniu, po 5 godzin dziennie. Jamie Foxx podczas zdjęć do produkcji "Ray", wcielając się w niewidomego, po 14 godzin dziennie specjalne protezy, przyczepione do powiek.
Christian Bale schudł ponad 30 kilogramów do filmu "Mechanik" - z kolei Jared Leto musiał tyle samo przytyć do produkcji "Rozdział 27". Nie brakowało aktorek, które goliły głowę na łyso, ale rekord należy do Charlize Theron, która na potrzeby filmu przytyła 14 kilogramów i zgoliła brwi.
Niektóre poświęcenia gwiazd są nieco mniej poważne - szczególnie bawi decyzja Jacka Nicholsona, który - kiedy przygotowywał się do roli w filmie "Lśnienie", przez dwa tygodnie jadł tylko i wyłącznie kanapki z serem. Była to zamierzona taktyka - na co dzień ich nienawidzi, był to więc sposób na to, by wprowadzić się w stan złości, tak potrzebnej na ekranie.
George Clooney przygotowuje się teraz do roli, jaką zagra w spektaklu na Broadwayu, w sztuce będącej adaptacją filmu "Good Night, And Good Luck". To produkcja z 2005 roku, której aktor nie tylko zagrał, ale też stworzył scenariusz i odpowiadał za reżyserię. Film był czarno-biały, co przypadkiem ułatwiło pewne kwestie dotyczące wyglądu głównego bohatera. W spektaklu konieczne już były zmiany. Co prawda Clooney nie musi ryzykować zbyt wiele, podobnie jak Nicholson, jednak jego ostatnie zachowanie pokazuje, jak bardzo obawia się oceny - swoich najbliższych i nie tylko.
Jeżeli przejrzeć najnowsze zdjęcia Clooneya, te z ostatnich kilku dni, widać wyraźnie, że aktor przemyka po Nowym Jorku w czapkach. Wcześniej tak nie było - 63-letni aktor z dumą prezentował srebrzyste pasma na głowie. Niestety - do roli dziennikarza CBS Edwarda R. Murrowa musiał pożegnać się z siwizną i zafarbować włosy na ciemny brąz.
Jeżeli wydaje się to niewielkim poświęceniem, wystarczy posłuchać, co wyznał w wywiadzie dla "The New York Times". Wspomniał przy tym o żonie - młodszej od niego o 17 lat Amal oraz ich dzieciach, ośmioletnich Alexandrze i Elli. To właśnie ich reakcji obawia się najbardziej.
"Moja żona będzie to nienawidzić, bo nic nie postarza bardziej niż farbowane włosy u starszego faceta. Moje dzieci będą się ze mnie non stop śmiać" - przeczuwał aktor.
Zobacz też:
Plotki o "Pierwszej miłości". Kręcili w willi George'a Clooneya?