Gessler nie owija w bawełnę. Tych rzeczy nie akceptuje na polskich weselach
Mateuszowi Gesslerowi (43 l.) nie podoba się to, co dzieje się w branży weselnej. Swój sprzeciw wyjawił w najnowszej rozmowie. Wiele z jego uwag już przemówiło do przyszłych par młodych oraz osób z branży weselnej.
Mateusz Gessler, znany kucharz i restaurator, tej jesieni poprowadzi program "Para do gara. Ona mówi, on gotuje". Wystąpią tam sławne osobistości, które zmierzą się z ciekawymi kulinarnymi wyzwaniami. W rozmowie z "Faktem" Mateusz uchylił nieco rąbka tajemnicy i opowiedział o tym, co aktualnie dzieje się na rynku.
Skupił się na mało serdecznych sugestiach od gości i obsługi podczas weselnych imprez. Jak wyznał, nie bardzo mu się to podoba... Mateusz Gessler nie jest bowiem zwolennikiem sugerowania innym, kiedy i co powinni podawać. Według niego decyzja nowożeńców jest najważniejsza.
"Kim ja jestem, żeby powiedzieć: "Coś można, a czegoś nie można?". Moim zdaniem, jak jest godzina 20:00 i wszyscy się bawią z takimi przeźroczystymi płynami, to nie wiem, czy dobrym pomysłem jest wtedy jedzenie ciężkostrawnych potraw. Nie jestem po prostu fanem ciężkiego jedzenia wieczorem. Nie mogę jednak komuś mówić, co może, a co nie. To są wasze wesela, więc jeśli państwo młodzi chcą zjeść żurek, czy szynkę, to niech zjedzą" - wyznał w wywiadzie.
Mateusz Gessler nie krył też swojego niezrozumienia dla osób komentujących wybory pary młodej. W końcu to ich impreza i mają prawo zaplanować ją zgodnie ze swoimi preferencjami.
"Kim my jesteśmy, żeby komuś tego zabronić, szczególnie w takim ważnym dniu?! Dzień weselny to jest dzień państwa młodych, a nie twój, mój czy cioci, która zaraz usiądzie i będzie krytykowała, że zamiast zjeść wykwintny chłodnik, bo jest lato, to dostaje rosół. Halo! Wiem, że trzeba pogodzić wszystkich, ale kto jest najważniejszy tego wieczoru? Państwo młodzi!" - wyjawił.
Mateusz Gessler ma ręce pełne roboty. Nie ma co się dziwić. Jak wyznał Polsatowi, ma postawione przed sobą bardzo duże wymagania, które chce spełnić. Wszystko dlatego, że poprzednie pokolenia, w tym jego ciotka - Magda Gessler, okazali się specjalistami w swojej dziedzinie.
"Każdy z nas ma swoje problemy i każdy od czegoś startował. Ale łatwo jest dać etykietkę "To jest Gessler, miał łatwo w życiu, a teraz jak jest w gastronomii, to ma jeszcze łatwiej". A właśnie nie do końca, bo właśnie musimy pobić to, co nasze starsze pokolenie zrobiło".
Jak myślicie, czy uda mu się w równych stopniu pokazać światu swoje talenty? Na pewno konsekwentnie spełnia marzenia, tego nie można odmówić znanemu 43-latkowi.
Czytaj też:
Mateusz Gessler na planie nowego show Czwórki: "Para do gara. Ona mówi, on gotuje"
Gessler z nowym programem w TV4. Czegoś takiego w Polsce nie było. Szykuje się gorąca jesień