Reklama
Reklama

Gessler nie zmieniła cen swoich pączków! Obniżka VAT jej nie dotyczy!?

Magda Gessler (68 l.) jest właścicielką kilku doskonale prosperujących punktów gastronomicznych. 1 lutego ruszyła szumnie zapowiadana przez premiera Morawieckiego „tarcza antydrożyźniana”, która ma obniżyć ceny produktów spożywczych o VAT. Dlaczego w słynnej cukierni „U Fukiera” nie zastosowano się do tej nowej zasady?

Magda Gessler nie zmieniła cen swoich pączków. Obniżka VAT nie dotyczy jej cukierni?

Magda Gessler jest bezapelacyjnie jedną z najlepiej rozpoznawalnych restauratorek w Polsce. Poza udziałem w show na temat szeroko pojętego gotowania, sama prowadzi kilka autorskich knajp na terenie całego kraju. Jej styl gotowania znany jest, przede wszystkim, z pełnowartościowych składników, tradycyjnych przepisów oraz cen posiłków, na które raczej nie stać "zwykłego Kowalskiego".

Reklama

W ostatnim czasie premier Mateusz Morawiecki zapowiedział tak zwaną "tarczę antydrożyźnianą", która ma w teorii zrekompensować Polkom i Polakom wzrost cen energii oraz żywności. W ramach tego zabiegu od 1 lutego stawki VAT na żywność objętą 5-procentowym podatkiem spadły do 0 procent. Premier kraju apelował do konsumentów, by na własną rękę sprawdzali, czy przedsiębiorcy faktycznie dostosowali się do nowej zasady i obniżyli ceny swoich produktów.

Okazuje się, że ceny w najsłynniejszej cukierni Magdy Gessler "U Fukiera", mimo zmian wprowadzonych przez polski rząd, ani drgnęły. Czy tarcza antydrożyźniana nie dotyczy prowadzącej "Kuchennych rewolucji"?

Warto wspomnieć, że pączki we wspomnianej knajpie, są towarem sezonowym i pojawiają się w stołecznej cukierni tylko w okresie karnawału. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku jeden pączek "U Fukiera" kosztował 11 zł, co już wtedy mogło zaskoczyć nie jednego smakosza. Rok później, za to tradycyjne ciastko, zapłacimy aż o 18% więcej, bo 13 zł. Faworki, również karnawałowy przysmak, spod ręki Gessler kosztuje 30 zł za opakowanie 20 dag.

Jak wyliczała redakcja "Faktu", gdyby właściciele "U Fukiera" dostosowali się do zasad tzw. "tarczy antydrożyźnianej" za słodką przyjemność z nadzieniem zapłacilibyśmy 12 zł i 38 groszy.

Możliwe, że cena nie uległa obniżeniu nie ze względu na złą wolę Magdy Gessler. Biorąc pod uwagę generalny wzrost cen produktów w kraju, koszty produkcji pączków również poszły w górę. Nie od dziś przecież wiadomo, że składniki, z których korzysta się "na kuchni" u restauratorki, muszą spełniać wyśrubowane warunki.

Uważacie, że dziś Polaków stać na pączki za 13 zł?


Zobacz też:

Ustawa covidowa "lex Kaczyński". Debata w Sejmie. Prezes PiS zabrał głos

Lexy o trudnej relacji z Donatanem: "Współpraca nie wygląda tak, jakbym chciała"

Koronawirus w Polsce dzisiaj. Ile nowych przypadków? Dane Ministerstwa Zdrowia z 1 lutego


pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy